Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska -> kichająca Tośka Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Sob 19:20, 28 Kwi 2007
Agga
Gość
 





No więc alergia to to chyba rzeczywiście nie jest...
Od zeszłego piątku chodziłyśmy co drugi dzień na zastrzyk i powoli się polepszało.
Jak już stwierdziłam, że chyba królik jest zdrowy, to w czwartek spotkała mnie niezła niespodzianka...
Po przyjściu z pracy zaraz otwieram klatkę, żeby wypuścić uszatka. Tym razem nie było inaczej, ale w klatce przywitał mnie tak zasmarkany pyszczek, że aż się przeraziłam...
Na szczęście czwartek był dniem kolejnej wizyty u weta, więc wieczorem zapakowałyśmy się i pojechałyśmy (chyba nie muszę dodawać, że jak Tośka zobaczyła transporterek, to musiałam ją gonić ładnych kilka minut zanim mi się udało ją złapać? Wink )
No i dostała kolejny zastrzyk i kropelki do nosa "dicortineff" z neomycyną i gramicydyną.
Na szczęście, odpukać, po tych kropelkach (podawanych 4 razy na dobę) nosek zrobił się czysty i dzisiaj byłyśmy na ostatnim zastrzyku (musiałam pędzić rano na 8-mą, bo klinika czynna tylko rano w sobotę, a potem na zajęcia na uczelnię - kto to widział tak wcześnie wstawać w sobotę? Wink ). Wet stwierdził, że skoro jest poprawa, to nie ma sensu jej męczyć więcej. Ufff Smile
Dicortineff mam podawać nie dłużej niż tydzień, więc do środy będziemy nosek zakraplać.
I mam nadzieję, że uporałyśmy się z chorobą i znowu do weta tylko na przeglądy będziemy chodzić Smile
PostWysłany: Śro 7:32, 02 Maj 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Oby się to już zakończyło, biedna mała nie jest uosobieniem szczęścia widząc kolor biały. Przypadki dolegliwości jakie potrafią nachodzić naszych milusińskich są zastanawiające, zawsze myśli się mojego królika to nie spotka a tu choroba nas zaskakuje. Myślę, że mała jest w dobrych rękach i lekarstwo pokona wirusa.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:22, 02 Maj 2007
Agga
Gość
 





Ja już też mam nadzieję, że to się skończy. Zresztą, odpukać, smarkanie się skończyło (mam nadzieję, że po odstawieniu kropli nie wróci), kichanie też. Jeszcze w sobotę dostałyśmy sulfacetamid i zakrapiam jej oczy, bo się ślady ropy i tam pojawiły, ale też już tego nie widzę.

Kolor biały to jest rzeczywiście traumatyczny widok (moje prześcieradło jest atakowane ze zdwojoną siłą Wink ), ale transporterek to już w ogóle bidulce kojarzy się chyba z zastrzykami.

No ale miejmy nadzieję, ze naprawdę wszystko będzie ok Smile
PostWysłany: Sob 7:43, 12 Maj 2007
Agga
Gość
 





No i nie skończyło się Sad
Po chwili spokoju kichanie i smarkanie znowu się zaczęło i wczoraj znowu wylądowałyśmy w gabinecie...
Tym razem już antybiotyk- na początek 4 zastrzyki podskórnie...
Wygląda na to, że mój królik ma jakiś feler i osłabioną odporność...
Najgorsze, że to całe jeżdżenie do weta to dla niej większy stres, niż cała choroba...
PostWysłany: Sob 8:46, 12 Maj 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





To najgorsza wiadomość jaką ostatnio usłyszałem, widzę, że jedynym rozwiązaniem jest znalezienie specjalisty który leczył pasterelozę.


Pastereloza - jest to choroba bakteryjna zakaźna o przebiegu posoczniczym która występuje u królików domowych, dzikich i zajęcy. Choroba ta potocznie nazywana jest posocznicą krwotoczną, zakaźnym katarem, zapaleniem nosa lub nosówką królików. Chorobę wywołuje bakteria - Pasteurella multocida.

W postaci przewlekłej występuje u chorych królików, nastroszenie sierści i zanik połysku, chudnięcie, wyciek surowiczy przechodzący w śluzowo - ropny z nosa. Niekiedy spotyka się ropne zapalenie spojówek i ropnie w okolicy krtani, które po kilku tygodniach otwierają się. Choroba może trwać miesiącami. W leczeniu stosuje się surowicę przeciwpasterelozową Polosepsin w ilości 5 - 10 ml, sulfamidy (Polisulfamid, Polisulfalent, Sulfatiazol i inne) oraz antybiotyki.
(opis "Choroby królików" Włodzimierz A. Gibasiewicz)


Najnowsze wydanie jakie ukazało się to "Choroby królików " K. Kostro, Z. Gliński )

Zwiększona podatność na zakażenie królików odsadzonych jest prawdopodobnie związana z zanikiem swoistej odporności biernej przekazywanej przez matkę oraz ze stresem adaptacyjnym. Wtórnym źródłem zakażenia jest zanieczyszczona Pasteurellami woda i pasza.
Pasteurella multocida w kurzu w wilgotności względnej 32-77% przeżywa 2-3 dni. W suchym powietrzu zarazek przeżywa 48-72 godziny, w wodzie 8 dni i 49 dni w wydzielinie jamy nosowej. Natomiast w zamrożonych tkankach lub we krwi zachowuje swoją żywotność przez 2 lata. Podobnie zachowuje zjadliwość przez kilka miesięcy w nawozie oraz w rozkładających się zwłokach padłych zwierząt. Drobnoustrój ten jest mało oporny na działanie promieni słonecznych oraz inaktywację cieplną.

Etiologia.
Przyczyną choroby są Gram-ujemne pałeczki Pasteurella multocida należące do rodzaju Pasteurella. Najbardziej patogenne dla królików są szczepy pasteureli należące do typu A i D oraz grup serologicznych 3,11 i 12. Typ D jest z reguły bardziej zjadliwy z uwagi na produkcję termostabilnej dermonekrotoksyny, która sama jest zdolna wywołać zapalenia płuc u królików.



Postać przewlekła cechuje się włóknikowym odoskrzelowym zapaleniem płuc i osierdzia, któremu towarzyszy wyciek z nosa, początkowo surowiczy, a następnie śluzowo-ropny, ropne zapalenie spojówek, duszność i biegunka. Dodatkowo u samic stwierdza się ropne zapalenie macicy oraz gruczołu mlekowego, natomiast u samców ropne zapalenie jąder i najądrzy.

Leczenie i profilaktyka.
Zwierzęta nie wykazujące klinicznych objawów, a mające kontakt z królikami chorymi lub podejrzanymi o chorobę należy zabezpieczyć swoistą surowicę odpornościową Polisepsin.
W terapii przyczynowej dobre wyniki uzyskuje się stosując parenteralnie przez 3-5 dni antybiotyki o szerokim zakresie działania oraz sulfonamidy potencjonowane zgodnie z wynikami antybiogramu. Skuteczność leczenia zależy w dużym stopniu od warunków żywienia i utrzymania zwierząt. Leczenie pojedynczych zarażonych królików u których występuje choroba górnych dróg oddechowych, niestety nie jest dostatecznie skuteczne. Nawet przejściowe dawki antybiotyków dają jedynie przejściowe korzystne efekty. Czasami mogą zapobiec wystąpieniu komplikacji procesu chorobowego podczas leczenia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:20, 12 Maj 2007
Agga
Gość
 





Sama już nie wiem co mam robić, tym bardziej, że dzisiaj ropny katar znikł...
Płuca są czyste, weterynarz mówi, że to tylko górne drogi oddechowe.

Zobaczymy co będzie po tych 4 dniach antybiotykoterapii. W zeszłym roku też było kilka podejść z antybiotykami (inni weterynarze niż obecnie), zanim zdecydowano się na posiew, czy antybiogram.
W tej chwili nawet nie ma z czego posiewu zrobić, zresztą nie byłby wiarygodny, skoro już antybiotyki są podawane...

No i, na szczęście, Tośka nie ma gorączki i wszystkie inne funkcje też są w normie: czytaj apetyt, brykanie, bobkowanie...

No i leczymy się u najlepszego specjalisty w Poznaniu...
PostWysłany: Sob 17:34, 12 Maj 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Nie raz zdarza się, że coś sobie przypomnę co w moim wieku nie jest częstym zjawiskiem. Podobne problemy miała ze swym barankiem Ziabak, też kichał czasami i katarek był i niknął, lecz z tego co pamiętam to wykryto u niego gronkowca. Może jakaś wymiana maili pomoże w naprowadzeniu co by tu jeszcze robić. Co do fachowców, Zbyszek biegał z Kropką do dr n wet. a dopiero zwykły wet wykrył dolegliwości z zębami i usunięto jej prawie 1/4 zębów. Myślę, że należy pomocy szukać, nie poddawać się i nie polegać tylko na jednym wecie.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:38, 12 Maj 2007
Agga
Gość
 





Pamiętam historię Ziabaka, czytałam bloga.
Wet to już nr 4, do którego z Tośką chodzę, ale może rzeczywiście warto iść do innego?
Nie wiem, ale na pewno zrobię wszystko, żeby wyleczyć Tośkę, bo przecież nie może tak dalej być...
PostWysłany: Wto 19:44, 29 Maj 2007
Agga
Gość
 





No nic - po kuracji antybiotykowej zakończonej 17.05 wczoraj znowu wylądowałyśmy z zasmarkanym ropnym nosem u weta Sad
Bez gorączki, bez żadnych "szmerów" w płucach, tylko wstrętny katar...
Tocha dostała jakiś zrobiony przez weta kolejny antybiotyk i został zrobiony wymaz z nosa, teraz czekamy na wyniki...

To tyle, w ramach aktualizacji tej z lekka deprymującej już historii...
PostWysłany: Pon 18:49, 20 Sie 2007
Agga
Gość
 





No i po 3 tygodniach kuracji biotylem kichanie nie ustało Sad
Zdaje się, że mam królika alergika i muszę się z tym pogodzić i, jak pisałam w poprzednich postach: http://www.krliki.fora.pl/jest-coraz-lepiej-t670.html , sprawdzać, czy nie przenosi się choróbsko głębiej na drogi oddechowe i podnosić małej odporność.
A tak szczerze powiedziawszy, to naprawdę miałam nadzieję, że ta kuracja pomoże i szczerze się zawiodłam Sad

Jutro jeszcze będę dzwonić do Oazy, żeby, tak się umówiłam z panią doktor, zdać relację z postępów leczenia, może ona wpadnie jeszcze na jakiś inny pomysł, chociaż scenariusz, który mi przedstawiała, jeśli biotyl by nie pomógł, wygląda własnie tak jak opisałam...
PostWysłany: Pon 19:34, 20 Sie 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Smutne to jednak musisz być pełna nadziei bo jak widzę ona tylko pozostała.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 19:38, 20 Sie 2007
Agga
Gość
 





Teraz naprawdę pozostaje mi tylko się modlić, żeby to pozostało tylko katarem...
PostWysłany: Nie 20:00, 02 Wrz 2007
Agga
Gość
 





No i po 2 tygodniach od odstawienia Biotylu zabrałam dzisiaj Tośkę do weta z zasmarkanym po pas nosem...
W nocy spać nie mogłam z powodu prawie ciągłego kichania i aż mi żal było biednego słoneczka, które nie mogło nawet spokojnie sobie poleżeć, bo męczyło ją co chwilę kichanie... W pewnym momencie zaczęłam się obawiać, że odpadnie jej główka, bo kichała non stop przez prawie 30 sekund...
Jeśli znajdzie się ktoś, kto mi powie, co mojemu królikowi dolega i do tego jeszcze ją skutecznie wyleczy, to chyba go ozłocę...
PostWysłany: Nie 21:00, 02 Wrz 2007
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





wyglada na to, że leczone są skutki choroby, a nie jej przyczyna. Co wet powiedział?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:36, 02 Wrz 2007
nuna
Gość
 





Biedna Tosienka, poglaskaj ja ode mnie w puszysty lepeczek.
Czy sa jakies testy alergiczne dla krolikow czy trzeba szukac po omacku ?
PostWysłany: Pon 16:00, 03 Wrz 2007
Agga
Gość
 





No właśnie wet powiedział, że to najprawdopodobniej alergia...
Dostała coś antyalergicznego i noc miałam spokojną - pojedyncze kichnięcia, więc jestem skłonna przychilić się do opinii, że mam alergika w domu, tylko nie mam pojęcia na co ta alergia może być...
A czy są jakieś testy? Obawiam się, że niestety nie... Sad
PostWysłany: Pon 16:06, 03 Wrz 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





To jak widać jest przypadek bardzo poważny, wyciągam wniosek z opisanego sposobu leczenia jeden - tylko przez przypadek jakiś wet trafi na odpowiedni lek. A czy pisałaś do najlepiej zorientowanych osób czyli Lidia lewandowska i Milena Wojtyś. Opisz wszystko jak tutaj na forum może coś im przyjdzie do głowy co by tu podać skutecznego.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 16:16, 03 Wrz 2007
Agga
Gość
 





Wklejałam już link z forum Oazy, to własnie po odpowiedzi dr Lewandowskiej pojechałam do Oazy na płukanie przewodu nosowo-łzowego.
Ale do dr Mileny Wojtyś nie pisałam, ale spróbuję. Wiem, że mailowo pewnie nie bardzo mi pomoże, ale chyba już każdej deski się będę chwytać...
PostWysłany: Pon 16:50, 03 Wrz 2007
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Napisz do Wojtyś, każde pomysły są cenne jeśli ma ktoś doświadczenie w takich przypadkach, napisz jeszcze do niego mam synały, że pomaga królikom:

KRAK-VET Lecznica zwierząt
dr Jarosław Orzeł
specjalista chorób psów i kotów
tel. 501-420-620
Kraków, ul. Sanocka 3
tel. (012) 655-55-33
tel. (012) 655-16-25
Czynne : Pon-Pt 9-20, sb. nd. i św. 9-13

KRAK-VET Lecznica zwierząt
dr Jarosław Orzeł
specjalista chorób psów i kotów
tel. 501-420-620
Kraków, oś. Złotego Wieku 88
tel. (012) 647-76-77
Czynne : Pon-Pt 9-20, sb. nd. i św. 9-13
www.krakvet.pl


Ten wet a o nim też mam sygnały dobrze orientuje się w naszych futrzakach:
lek. wet. Przemysław Baran , absolwent Wydziału Medycyny Weterynaryjnej AR w Lublinie w 2005 roku.

adres do maila: [link widoczny dla zalogowanych]

może napiszesz na priva do Zbyszka Mozgi ze Skierniewic, strona [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 18:46, 03 Wrz 2007
Agga
Gość
 





Dzięki, napiszę do wszystkich - może rzeczywiście ktoś pomoże...
kichająca Tośka
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 2 z 10  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin