Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne -> kastracja Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 16, 17, 18  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pią 23:22, 21 Mar 2008
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





po powrocie do domu, po zabiegu, umieść go w cichym, ciepłym miejscu. W parę godzin po zabiegu powinien dojść do siebie.

Czort też nie jest i nie był agresywny, ale bardzo się męczył nie mogąc być z Psotką. Po przeprowadca, kiedy ich klatki stały osobno, przez pierwsze kilkanaście dni dosłownie szalał z rozpaczy. Że nie wspomnę o próbach dobrania się do Psotki. To była u nas podstawowa decyzja o kastracji...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:27, 21 Mar 2008
nuna
Gość
 





Po powrocie do domu zostaw go w jego ulubionym miejscu, niech odpocznie i dojdzie do siebie. Daj mu siana, to bardzo wazne zeby uklad pokarmowy zaczal pracowac. Na drugi dzien krolik powinien byc taki jak zawsze. Po zabiegu musi byc odseparowany od samiczek okolo szesciu tygodni ze wzgledu na to, ze resztki nasienia znajduja sie jeszcze w nasieniowodach.
PostWysłany: Sob 16:14, 22 Mar 2008
agusia6840
 
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cewice





Acha..czyli potem już bd mogła je puszczać razem i nie dojdzie już do zapłodnienia tak?...czyli po ilu tygodniach moge je już puszczac razem?

Mój Tuptuś też strasznie męczy się nie mogąc "pobawić się" z Fransi...biedny nie wie już co robić..

A czy ten zabieg jest bardzo niebiezpieczny?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 16:29, 22 Mar 2008
jagodas
 
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: K





nuna napisał:
Po zabiegu musi byc odseparowany od samiczek okolo szesciu tygodni ze wzgledu na to, ze resztki nasienia znajduja sie jeszcze w nasieniowodach.

czytaj uważnie to co piszą a sam zabieg jezeli jest dobrze przeprowadzony nie jest niebezpieczny dla uchola Smile jednak zdarzaja sie przypadki smierci....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 22:06, 23 Mar 2008
agusia6840
 
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Cewice





Hm..to nie wiem..czy ta kastracja jest najlepszym rozwiązaniem w mojej sytuacji?

No i pytanie jeszcze jedno..ale czy jak po tych sześciu tygodniach puszcze dwa króliczki razem,to Tuptuś nie będzie już skakał na Fransi?..
A gdyby skakał to nic się nie dojdzie do zapłodnienia?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:49, 24 Mar 2008
nuna
Gość
 





Raczej bedzie skakal, przynajmniej moj Tino skacze, zreszta Lilly na niego tez, ale nie dojdzie do zaplodnienia. Nie ma innej mozliwosci uchronic je przed niechciana ciaza, mozesz trzymac je oddzielnie, ale przeciez nie o to chodzi. Kroliki to zwierzatka stadne i najlepiej czuja sie w towarzystwie drugiego krolika.
[link widoczny dla zalogowanych]
PostWysłany: Pon 17:22, 24 Mar 2008
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





moje na Psotkę skaczą i nic z tego nie wynika. Jeżeli nawet będziesz je trzymac oddzielnie, to samiec będzie szał dostawać, bedzie się męczyć. Widziałam jak mój Czort przeżywał - za każdym razem jak go wypuszczałam, biegł pod klatkę Psotki i leżał tam całymi godzinami.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:41, 21 Sie 2008
Madzix
 
Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Belchatow
Płeć: K





Emek jest niecale 3tyg po kastracji i... zrobil sie strasznie spokojny, jakis taki wyciszony, taki kochany, lizusek, przytulasek. Czy to tak szybko dziala?? bo to jakies nieprawdopodobne czary-mary chyba;)
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:15, 21 Sie 2008
Happy Feat
 
Dołączył: 30 Lip 2008
Posty: 466
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: M





Nieźle Very Happy Ale aż dziwne, że tak szybko mu się odmieniło ... Kiche pisała, że u niej trwało to dużo dłużej, ale myślę, że to zależy od tego jak "męski" jest króliczek. U niektórych hormony wycisazają się wcześniej, a u innych później.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 18:31, 22 Sie 2008
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





Madzix, 3 tygodnie to już czas, kiedy hormony się uspokajają. Jak najbardziej jest wszystko prawidłowo Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:58, 26 Sie 2008
olgas
 
Dołączył: 20 Lip 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Słupsk
Płeć: K





Słyszałam że narkoza wziewna jest dużo bezpieczniejsza dla małych zwierząt czy ktoś już ją kiedyś stosował na królikach??
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 16:31, 26 Sie 2008
Laura
 
Dołączył: 26 Sie 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Stuttgart
Płeć: K





czesc,

moj krolik mial juz cztery razy taka narkoze i zawsze sie szybko z niej wybudzil. nie ma takiego wielkiego ryzyka przedawkowania i zwierze jest tez szybciej na nogach, tak mi weterynarz tlumaczyl.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 17:01, 26 Sie 2008
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





w Wawie jest szpital dla małych zwierząt z ich doświadczeń wynika, że dla królika jest najlepsza narkoza wziewna. O przypadkach zastosowania normalnej narkozy ktoś opisywał już na tym forum dwa króliki po oddaniu z lecznicy po zabiegach kastracji o ile dobrze pamiętam w ciągu kilku dni odeszły. Zawsze jeśli decydujemy sie na zabieg z narkozą należy zrobić wywiad czy robią tam zabiegi u królików czy tylko oferują takie usługi.


link do nadmienionego tematu o pechowym zabiegu:

http://www.krliki.fora.pl/baza-adresow-weterynarzy,3/wielkopolska,7.html#2749


Ostatnio zmieniony przez KazioR dnia Śro 6:57, 27 Sie 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:30, 02 Paź 2008
Olcia
 
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: K





No i co wtedy zrobic jesli odejda? Rzadac jakiegos odszkodowania od kliniki? A gdzie tam powiedza,ze takie rzeczy sie zdarzaja,co kogo obchodzi,ze dwa kroliczki stacily zycie! Matko kochana teraz sie wystraszylam na dobre,wiecie co. Zaczynam sie zastanawiac czy isc jutro na ta kastracje z chlopakami czy nie. Az sie zdenerwowalam.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 18:33, 02 Paź 2008
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





Dlatego trzeba mieć dobrego, zaufanego weta. I jeszcze lepiej, jeżeli ten wet zna uszaki. Ja też miałam stracha, ale wiedziałam, że dr Mozga, który prowadzi moje króliki, jest dobrym fachowcem i ryzyko zabiegu nie jest takie wielkie


Ostatnio zmieniony przez kiche_wilczyca dnia Czw 18:33, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 19:31, 02 Paź 2008
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





nie ma na forum, co chwila piszą o tych zabiegach wczoraj dostałem list z Kanady -

Cytat:
Rufcio juz niezyje. Zainfekowali maluszka jak go kastrowali i byl na roznych lekarstwach od lipca do stycznia, non stop przez siedem miesiecy, az wkoncu nie wytrzymal jego malutki organizm i zdechl dokladnie na swoje pierwsze urodziny.


Tu masz post na tym forum pisany o naszych specjalistach:

http://www.krliki.fora.pl/baza-adresow-weterynarzy,3/wielkopolska,7.html#2749

Jak na to patrzę to poważnie należy się zastanowić czy oddawać w ręce wspaniałych wetów króliczki.

Oj nie napisałem, gdzie ty żyjesz czy nie słyszysz o pomyłkach lekarskich w stosunku do ludzi którzy zmarli i nikt nie może dojść swoich praw do odszkodowań, zawsze znajdzie się inny zespół specjalistów który opisze tak historię choroby, że właściwie to pacjent i tak nie miał szans ale oni próbowali. Chcesz odszkodowanie, powiedzą, że oddałaś chore króliki, daj sobie spokój, ja miałem samca 9 lat nie kastrowałem i był super.


Ostatnio zmieniony przez KazioR dnia Czw 19:36, 02 Paź 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 23:24, 02 Paź 2008
Olcia
 
Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 238
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3

Płeć: K





O takich rzeczach nawet nie chce myslec!!! Gdzie ja zyje? Chyba raczej gdzie nie zyje. Sa kraje,w ktorych na cale szczescie takie sprawy sa prawdziwa rzadkoscia. Mam tez nadzieje,ze z uszakami jest podobnie. Dziekuje serdecznie za wszystkie komentarze i za dobre intencje.
Zobacz profil autora
Kastracja-relacja!!!
PostWysłany: Pią 8:17, 24 Paź 2008
PRZENIESIONY
Sob 13:16, 25 Paź 2008
akita055
 
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rumia
Płeć: K





Mam nadzieję że moja relacja chociaż troszkę uspokoi tych którzy mają obawy przed kastracją swojego pupila bądź trochę uspokoi bo ja sama przed podjęciem tej decyzji czytałam relacje innych. Na początku od razu chcę napisać że miło się rozczarowałam bo obawiałam się tego zabiegu strasznie a szczególnie tego jak królik będzie się czuł po wszystkim. Zabieg był wczoraj. Zapakowałam mojego Tołdiego do koszyka, co już było dla mnie wielkim przeżyciem bo wyobrażałam sobie jak musi się czuć nagle zamknięty. Pani weterynarz już na nas czekała, kazała mi zostawić maleństwo i powiedziała że zadzwoni jak będzie po wszystkim. Zadzwoniła 30 minut później, z samochodu wzięłam posłanko i koc bo myślałam że królik będzie nieprzytomny i nie da rady wsadzić go do koszyka. Tym bardziej byłam zaskoczona jak okazało się że króliczek całkiem rześki siedzi w koszyczku. Po powrocie do domu zostawiłam koszyk otwarty żeby Tołdi sam mógł sobie wyjść gdy będzie gotowy.zrobił to po 5 minutach i poszedł do swojej "twierdzy" czyli pod fotel. dał mi się głaskać, zjadł jedną brokułe którą mu podsunęłam. po 2 godzinach kicał już po całym pokoju, wszedł do klatki się załatwić. W nocy był chyba troszkę spokojniejszy niż zazwyczaj ale rano był sobą. przez noc zjadł cała porcje jedzonka, które dostaje o 18 wypił dużo wody i jadł sianko. bez problemu skakał na łóżeczko. Szwy ma rozpuszczalne więc nie muszę go znowu zabierać do wet. nie widziałam też na jego brzuszku żadnej rany, wygląda jakby nic tam nie miał robione. Bardzo się bałam jak to wszystko będzie wyglądało, ale nie taki diabeł straszny. Prawdą jest jednak to że nie każdy weterynarz podejmie się tego typu zabiegu bo np mój sprawdzony wet, bardzo znany odradził to stanowczo i że jest to ryzykowne, natomiast inny wet z mojego miasta do którego wcześniej nie chodziłam ze zwierzakami zareagował tak że uznałam że tego typu zabieg nie jest mu obcy, i nie pomyliłam się. Tołdi ma 5 miesięcy i myślę że kastracja sprawi że będzie lepiej się czuł w domu gdyż instynkty nie będą go męczyły
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:03, 25 Paź 2008
akita055
 
Dołączył: 22 Paź 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Rumia
Płeć: K





króliczek był kastrowany w czwartek, dzisiaj juz 3 dni mineły i naszczęście jest dobrze. powoli wraca mu całkowity apetyt, a po sposobie ruszania widzę że raczej nic go nie boli, na brzuszku nie ma prawie śladu. polecam moją Panią weterynarz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:06, 25 Paź 2008
rikki165
 
Dołączył: 31 Sie 2008
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kalisz
Płeć: K





to dobrze że wszystko jest w porządku Smile
ps. następnym razem edytuj posty Smile
Zobacz profil autora
kastracja
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 2 z 18  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 16, 17, 18  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin