Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska -> Śliniący sie uszatek Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Czw 21:54, 15 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





Chwilowo banana nie mam, ale jutro kupię, fakt jest raczej kaloryczny. Dziękuję za podpowiedź. Zastanawia mnie czemu zarzucił natkę pietruchy i koperek (na korzyść brokuła).
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:07, 16 Paź 2009
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Już kiedyś pisałem jak miał zator i nie chciał nic jeść aby go podtrzymać gotowałem płatki owsiane na miękko przecierałem na sitku i z tym śluzem podawałem strzykawką chodzi o coś co wypełni żołądek i będzie treściwe.
W moim przypadku zdało to egzamin stosowali i inni z dobrym skutkiem.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:09, 21 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





Witam serdecznie wszystkich miłośników kłapciatków. Moje króliczątko kłapciate (Ksawer) ma się zdecydowanie lepiej. Po wizytach u dr Lewandowskiej, RTG wyszło szydło z worka: ma nieprawidłowy zgryz i na tylnich trzonowcach wyrosły mu dwa "kły" które powodowały ślininie (chęć pozbycia się intruzów), rezygnację z jedzenia, wreszcie zaczęły kaleczyć ozorek. W pon. miał zabieg, a juz we wtorek był jak nowo narodzony, zaczą normalnie jeść, a dziś rozrabia jak wcześniej. Pani doktor ma nie tylko świetne wyczucie, ale i nieprawdopodobnie ciepłe i sedrdeczne podejście do uszatków. Dziękujemy wszystkim za wsparcie z pozdrawiamy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:40, 21 Paź 2009
MiA__89
Gość
 





Cieszę się ,że wszystko już dobrze Smile
PostWysłany: Czw 10:58, 22 Paź 2009
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Potwierdza się zasada dobry wet to połowa sukcesu w opiece nad uszatkiem, myślę, że teraz jak masz dostęp do dobrego weterynarza nie będziesz mieć więcej kłopotów.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:23, 22 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





Ja też się baaaaardzo cieszę. Wiem, że za max. trzy m-ce kontrolna wizyta, ale teraz to już jak w dym i z zamkniętymi oczami. Żal tylko, że sie biedactwo tyle ( tak długo) i co najgorsze,niepotrzebnie nacierpiał. Pychol uszatka całujemi ,uszy tarmosimy. Wszystkich forumowiczów serdecznie pozdrawiamy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 6:54, 23 Paź 2009
Manfred
 
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 613
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: K





Cieszę się Smile Wygłaszcz królisia na maxa.

Korzystając z okazji chciałabym zadać pytanie:
Maniek też miała piłowane trzonowce. Czy jeśli w czasie kontroli okaże się, że znów je trzeba skorygować, to znów będzie to robione bez znieczulenia? Jeśli robi się to w znieczuleniu, to czy jest znieczulenie miejscowe czy musi być to narkoza?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 7:56, 23 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





Dr Lewandowska nie robi takich rzeczy "na żywca" tylko w tzw. (nieprofesjonalnie) małej narkozie. Oszczędza to królisiowi stresu i niepotrzebnego bólu, i gdyby trzeba było powtarzać zabieg to w taki sam sposób. Kosztuje trochę więcej, ale to akurat nie ma znaczenia. Nie jestem milionerką, ale Ksawer jest dla mnie bezcenny.
Głaszczemy się nieustająco i mamy zamiar to robić jeszcze przez wiele lat.
Pozdrawiamy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 20:17, 23 Paź 2009
MiA__89
Gość
 





Dżekuś - weteran trzonowy Smile
PostWysłany: Śro 10:06, 28 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





Mam jeszcze jedno pytanie. Po przejściach królisiowi nie wrócił dawny humor. Niechętnie wychodzi z klatki, a jak już to zamiast rozrabiać najchętniej leżakuje. Nie wiem co robić, nie chciałabym wyjśćna panikarę, zawracać głowę wet. ale...????
Już się nie ślini, nie zgrzyta, apetyt też wrócił do normy.Czy to znaczy, że trzeba mu dać trochę czasu, czy jednak wet ?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:40, 28 Paź 2009
Manfred
 
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 613
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: K





Czyli minął dopiero tydzień od kiedy zaczął jeść normalnie? Wydaje mi się, że jest po prostu zmęczony i musi dojść do siebie. Ludzie też po zabiegach i głodowaniu (bo jednak wtedy mało jadł) długo dochodzą do formy. Maniek dosłownie leciała mi po rękach jak miała problem z zębami (jak szmatka Sad ), a po 2 - 3 tygodniach zaczęła się bawić, psocić, wybiegać nam na spotkanie i kicać po całym mieszkaniu. Wydaje mi się sensowne karmienie uszatka trochę lepiej niż zwykle i dać Mu odpocząć. I kochać, miziać i głaskać Smile Ale Ty najlepiej znasz swojego pupila, więc jesli się martwisz to "zawróć głowę" weterynarzowi. Od tego są.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:47, 28 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





Dziękuję, Manfred, chyba masz rację. Od zabiegu mija 8 dni. To dużo i mało jednocześnie, więc dam mu jeszcze dni kilka czasu. Jedzeniowo nadrabia zaległości, a dziś po raz pierwszy przypuścił "atak" na nogawkę moich spodni. Głaskamy się też baaaaardzo czule i bardzo, bardzo kochamy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:55, 29 Paź 2009
Manfred
 
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 613
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: K





Smile Zdrówka życzę!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 9:54, 29 Paź 2009
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Zobaczcie dr Lewandowska zrobiła RTG. Wydaje się to logiczne bo jak ma wet stwierdzić przerost korzeni bez RTG?
Bez dodatkowych badań można wiele, ale nie wszystko. Wet nie chcąc narażać na koszty właściciela może narazić na śmierć zwierzęcia.
Myślę, że przy podejrzeniu problemów z zębami trzeba bezwzględnie zrobić RTG. Tylko to może wykluczyć zęby.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 11:06, 29 Paź 2009
MiA__89
Gość
 





No właśnie dobrze by tez było , gdyby opiekun wchodząc do weta zaznaczał , że życie uszaka jest mega ważne , i jeśli są jakieś badania , nawet kosztowne, które są konieczne do ustalenia jego stanu zdrowia lub postępu choroby , to powinny one zostać zrobione. Oczywiście mówię o tych wetach , których podejrzewamy o to , iż nie chcą być posądzeni o naciągactwo , a nie o tych , o których słyszałeś od 5 osób , że nie leczy , tylko doi ... i to w dodatku nie krowę , a opiekuna Wink
PostWysłany: Pią 9:01, 30 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





Można też odwrotnie. Wet.mówi o badaniach i kosztach, opiekun podejmuje decyzję. Choć w moim przypadku, i jak mniemam każdego PRAWDZIWEGO opiekuna decyzja jest formalnością. Nie wyobrażam sobie że mogłabym spokojnie patrzeć na cierpienie, nie tylko Ksawcia, ale każdego zwierzaka i w końcu jego głodową śmierć !!!!! Tak samo nie do przyjęcia byłoby "skrócenie cierpienia" choć niewątpliwie finansowo wypadłoby znacznie taniej. Mój uszatek nie jest rzeczą tylko przyjacielem, kochanym pieczczochem i wydałabym pompatycznie mówiąc"wszystkie pieniądze" żeby go ratować.
Mam ogromny żal do poprzednich wetów, ze zrobili NIC w tym kierunku!!! Owszem obaj zaglądali mu do pychola, ale nic więcej. Obaj stwierdzili, że zęby są w porządku, a biedak niepotrzebnie cierpiał. Pozdrawiamy Opiekunów i ich uszate.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 16:24, 30 Paź 2009
MiA__89
Gość
 





Idealnie byłoby znaleźć superweta , ale niestety - nie wszędzie tacy są. Zwłaszcza w małych miastach , takich jak moje na przykład , gdzie ludzie żyją jeszcze w przeświadczeniu , że królik to maskotka , którą wystarczy 3mać w klatce , wypuszczasz jeśli ty masz akurat ochotę się pobawić . Często też spotykam się z pytaniami : " to króliki weterynarz też przyjmuje ?? " , albo po prostu ze stwierdzeniem , że królika tak jak świnki morskiej się nie leczy. Tym bardziej , że o ile leczenie psa jest jeszcze finansowo do zgryzienia , to za koszty leczenia królika w chorobie można mieć ( i tu nie przesadzam ) conajmniej 7 królików ( lub 6 baranków - bo te u nas najdroższe).
I tak mi się właśnie przypomniało , jak mi weterynarka powiedziała , że mój królik to miniaturka , tylko że te karmy są tak wysokoenergetyczne , że króliki przerastają i już miniaturkami nie są Wink
PostWysłany: Pią 23:41, 30 Paź 2009
Mariola
 
Dołączył: 02 Paź 2009
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: K





No właśnie, przeliczając, wyszło by jak wyżej. Ale niech królisiowi idzie na zdrowie.
Choć, kosztowałoby połowę mniej, gdyby nie te wet. konowały. Najważniejsze, że ma się coraz lepiej. I niech tak zostanie.....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:18, 31 Paź 2009
MiA__89
Gość
 





Oby lepiej z każdym dniem . Ja oblatałam wszystkich wetów w mieście - mam niejako własną bazę wetów w głowie. Ale a szczęście w końcu znalazłam " tego jedynego " , który ma dużą wiedzę o uszach i podejście. I za leczenie bierze grosze. Naprawdę , facet patrzy , żeby jak najlepiej i jak najmniejszym kosztem. i nawet jak przylatuję do niego tylko z pytaniami 3 razy dziennie , to tylko się uśmiecha ( czasami widzę, że troszkę go to śmieszy , że mam takiego hopla na punkcie swoich zwierzaków ) zawsze udziela mi informacji , a często dzwonię z pytaniami od forumowiczów. Odbiera telefon nawet w środku nocy ( bo mi się właśnie królik zadławił ) i instruuje co mam zrobić , na co zwrócić uwagę. Ale wiem , że to naprawdę wielkie szczęście, że jest tutaj i to dosłownie kilkanaście metrów ode mnie. A niektórzy jeżdżą ( jak Nuka - do Torunia aż , no ma kawałek ). Ale wiadomo - zdrówko przyjaciela najważniejsze . ( Tutaj Buziolki dla Dżekusia , mam nadzieję , że już jest dobrze :* ).
PostWysłany: Sob 17:28, 31 Paź 2009
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Mariola napisał:
Dwóch wet. zaglądało mu już do pychola, dr Czech (wcześniej wykrył przezrost trzonowców u świnki morskiej co nie udało się kilku kononowałom u których szukaliśm pomocy) i dr Krzakowski, podobno specjalista od futrzaków. Nic nie stwierdzili.


Nie jest tu napisane czy używali wzierników. Powinni, bo bez nich badanie trudno nazwać badaniem. Lekarz potrafi wykryć przerost u świnki a u królika nie? A jednak później szukali zatrucia.
Nie wykluczyli zębów na 100% to były tylko ich przypuszczenia, bo nie zrobili RTG.
Wniosek: dopóki nie ma RTG nie ma pewności, że to nie zęby. Chodzi mi o wykluczenie, bo zgadzam się, że jeżeli zajrzymy do pyszczka i widać, że zęby są chore to znaczy, że są chore.
Zobacz profil autora
Śliniący sie uszatek
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 2 z 3  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin