|
Alison, to Ty szczęściara jesteś, że masz królaska uwielbiającego pieszczoty.
Twoja Balbinka jest jeszcze młodziutka i z tego co pisałaś została zbyt wcześnie zabrana od mamy. Ciebie traktuje jak mamę zastępczą, dlatego domaga się przytulania, głaskania i buziaków, bo tak właśnie królicza mama opiekuje się małymi - wylizuje, pozwala się przytulać, czasami trąci nosem, pokaże co dobre a co nie.
Królaski zmieniają się w czasie dojrzewania,czyli ok 3-4 miesiąca życia. Nawet jak teraz futro pozwala się głaskac godzinami to tylko dlatego, że czuje ogromną potrzebę bliskości. Przyzwyczajasz ją. I co z tego, że systematycznie będziesz to robiła przez dwa, trzy miesiące? Jak króliczek dojrzewa to ma inne potrzeby i pomimo tego, że zna rękę która go karmi i najczulej głaszcze być może będzie zachowywał się inaczej. Życzę aby ucholinka na zawsze pozostała taka przylepna jak jest teraz
Tak jak z ludźmi, małe dziecko możesz nosić na rękach, tulić i całować a im starsze tym bardziej się oddala.
Wszystko zależy od charakteru królika a nie od tego czy w maleńkości uszol był głaskany. Bo człowieka, który wymyśla pieszczoty wszelkiego rodzaju, jest delikatny i wyrozumiały dorosły kicaj odbiera jako kogoś godnego zaufania nie dlatego, że się przyzwyczaił, ale dlatego, że rzeczywiście może na nim polegać.
Głaskanie nie ma na celu przyzwyczaić zwierzaka do pewnego rodzaju przyjemności ale jest niezbędne w czasie budowania coraz bliższych więzi między opiekunem i podopiecznym.
Teraz rozważania czysto hipotetyczne, bo nie dotyczą (mam nadzieję) nikogo z forum - jeślibyś od maleńkości przyzwyczajała króliczka do czegoś czego on bardzo nie lubi to pomimo, że zwierzak się przyzwyczai będzie uciekał od Twojej ręki bo straci do Ciebie zaufanie.
|
|
|
|