Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Choroby -> Dylematy króliczej mamy Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
PostWysłany: Pią 9:22, 25 Kwi 2008
antymateria
 
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Dzisiaj rano byliśmy na ostatnich zastrzykach. Króliczka jest brzydko pisząc naćpana, ale przy tym zupełnie zrelaksowana. A ja spokojnie mogę iść do pracy. ( zostawię jej włączoną muzykę, bo nie zwraca wtedy uwagi na dźwięki z oddali).

Melisę podaję , ale coś średnio jej smakuje; woli zdecydowanie wodę.

Na szczęście na brak apetytu zwierzątko nie narzeka, a nawet wręcz przeciwnie. Pan weterynarz zażartował dziś nieładnie, że śliczny z Bobusi się pasztecik zrobił ( nie da się ukryć, iż trochę ciałka jej przybyło).

Pokrzywę kupię dzisiaj, ale wątpię żeby jej posmakowała ( nawet ja uważam, że napar z pokrzywy jest wyjątkowo niesmaczny)

Króliczka potrzebuje teraz odpoczynku i jak najmniej stresujących sytuacji. Dlatego przez jakiś czas nie będziemy chodzić do lecznicy (no chyba, że sytuacja będzie tego wymagała)

pozdrawiamy serdecznie i jeszcze raz dziękujemy za pomoc
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 9:34, 25 Kwi 2008
T-T-A
Gość
 





Fakt, pokrzywę pije się jak mydliny:(
Ale kiedyś z ciekawości mlecz spróbowałam i mnie nie smakowałkaziorek
A świeżą melisę- można kupić w doniczkach
Mój Tosiu też ciągle jeździł do weterynarzy i widząc koszyczek uciekał tupiąc
Zmieniłam metodę. Brałam go pod kurtkę i przytulałam na rękach. To mu odpowiadało. Od razu po badaniu sam się próbował tam umieścić
A może masz zdjęcie Bobusi?
PostWysłany: Pią 21:51, 25 Kwi 2008
antymateria
 
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Postaram się zamieścić zdjęcie w najbliższym czasie.

Podróż w koszyku jest dla króliczka stresująca, ale tylko w jedną stronę. Wolę aby to koszyczek był przez małą kojarzony z czymś nieprzyjemnym, a nie moja osoba. poza tym bałabym się, że mi się wyślizgnie. podnoszenie i noszenie na rękach to generalnie dwie rzeczy ( a do tego wizyty u weterynarza), których Bobuśka najbardziej nie lubi. Wcześniej koszyk służył tylko do transportu z miejsca na miejsce i nie był przedmiotem obsesyjnego strachu.

A herbatka z pokrzywy króliczce niestety naprawdę wyjątkowo nie smakuje.

Dobrym pomysłem była natomiast świeża melisa.

Dziękuję za porady i zainteresowanie. pozdrawiam serdecznie i spokojnej nocy życzę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 23:08, 25 Kwi 2008
T-T-A
Gość
 





A jak teraz po ostatnich zastrzykach się czuje?
Bardzo ucieszyło mnie, gdy przeczytałam, że apetyt jej dopisuje:))
Tyle przeszła ostatnio i jeszcze sobie utyła ZUCH dziewczynka!!!
Pozdrawiam Was obie serdecznie:)
A co do koszyczka to masz całkowitą rację. Z moim Tosiem sprawa była nietypowa, gdyż w 7 tyg życia miał operację skoku i przez pewien czas "podróżował po mieszkaniu, na balkon na rękach i dlatego chyba tak to polubił.
Natomiast w koszyku u weterynarza tupał, co ten komentował "o przyszła nasza mała psinka"Smile


Ostatnio zmieniony przez T-T-A dnia Pią 23:19, 25 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
PostWysłany: Sob 15:45, 26 Kwi 2008
antymateria
 
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





na zdjęciu Bobuśka szczęśliwa, bo zdrowa i najedzona.
postaram się zrobić jej ładniejsze zdjęcie w niedalekiej przyszłości.

Dzisiaj mimo że króliczka nie dostała valium jest całkiem spokojna i zadowolona. póki co żadnego ataku też nie miała. Very Happy

pozdrawiam wszystkich


Ostatnio zmieniony przez antymateria dnia Sob 16:01, 26 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 8:43, 27 Kwi 2008
Agga
Gość
 





Z melisą ostrożnie - ma działanie uspokajające, a jeśli króliczka dostaje Valium, to wydaje mi się, że nie potrzeba dodatkowego "uspokajacza".
PostWysłany: Nie 8:51, 27 Kwi 2008
T-T-A
Gość
 





Właśnie o tą właściwość mi chodziłoSmile
Melisę zamiast Valium, gdy go nie bierze, a mam nadzieję, że powoli przestanie:))
Skutków ubocznych takich jak Valium nie ma a działanie raczej tonujące
PostWysłany: Nie 8:54, 27 Kwi 2008
Agga
Gość
 





Dla ludzi skutków ubocznych raczej nie ma, ale pamiętajmy, że badań dotyczących działania ziół na królikach praktycznie nie robiono - to wszystko są przypuszczenia. Dlatego z rozsądkiem i bez przesady z ziołami należy postępować
PostWysłany: Pon 6:55, 28 Kwi 2008
T-T-A
Gość
 





Zdjęcie Bobusi malutkie, tak więc trochę oczęta wytrzeszczałam
Malutka śliczności i widać że zadowolona:))
PostWysłany: Pią 14:03, 02 Maj 2008
antymateria
 
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Znowu nie wiem co się z moją małą dzieje. Najgorsze, że zabrałam króliczkę na wieś, aby mogła spokojnie odpoczywać w znacznie lepszych warunkach (a
co najważniejsze nie w obcym miejscu). Tylko, że w pobliżu nie ma weterynarza, a najszybciej we Wrocławiu mogę być w niedzielę rano.

Najpierw pojawiła się biegunka ( nie pierwszy raz, więc zostawiłam zwierzątko tylko o sianie i wodzie). dzisiaj co prawda biegunki nie ma, ale maleńka je bardzo niewiele (tyle co nic i nie chce jeść sianka)), poza tym powróciły zaburzenia równowagi i potrząsanie główką. Króliczek jest ewidentnie bardzo osłabiony.

Inna rzecz, że w pod pyszczkiem, gdzie znajduje się prawie wygojona ranka (powstała przy oczyszczaniu przetoki) gromadzi się niewielka ilość białawego płynu (podejrzewam, że to ropa)

Króliczek wydaje dziwne odgłosy (jakgdyby mu się odbijało). Brzuszek ma miękki i nie boli go przy moim dotyku .

Wygląda to tak jakby Bobuśka miała ochotę coś zjeść, ale w ostatniej chwili jej się odechciewa i odsuwa pyszczek.

Gdybym mogła, na pewno skonsultowałabym się z weterynarzem, ale na dzień dzisiejszy jest to po prostu niemożliwe.

Powiedzcie mi proszę co mam zrobić, bo jestem strasznie zmartwiona.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:37, 02 Maj 2008
nuna
Gość
 





Bez lekarza raczej sie nie obejdzie Sad prawdopodobnie boli ja cos w buzi, rana sie paprze, do tego lub od tego klopoty z brzuszkiem ech... biedna mala, te chorobska nie chca sie od niej odczepic.
Podawaj jej rumianek- herbatke jesli lubi to pic, letnia .


Ostatnio zmieniony przez nuna dnia Pią 14:39, 02 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
PostWysłany: Pią 14:46, 02 Maj 2008
T-T-A
Gość
 





Oj to zmartwienie:((
Nie dopuść aby miała pusty brzuszek. Dla królika niejedzenie 12 godz jest bardzo niebezpieczne ( przerabiałam to z Tosiem:(((), a króliczki chore popadają w anoreksję
Jeśli nie je to musisz ją karmić płynnie. Może papka z granulatu, wywar z siemienia lnianego czy rozgotowane płatki owsiane. Mnie weterynarz kazał podawać Gerbera bez cukru dla niemowląt, rozcieńczonego i karmić płynnie 4-5 razy dziennie
Może tą sączącą rankę przemywaj letnią wodą z min dodatkiem soli
I starą, wiejską metodą rumiankiem, przykładanie babki lancetowatej


Ostatnio zmieniony przez T-T-A dnia Pią 14:53, 02 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
PostWysłany: Pią 16:45, 02 Maj 2008
antymateria
 
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





podałam Bobusi Lakcid i jakby trochę jej pomogło. Zjadła parę płatków owsianych, listek zasuszonej babki lancetowatej i okruszek suszonego chleba.Póki cos je sama nie będę jej wmuszać (dopiero na kolację planuję przygotować coś w postaci papki; albo przygotuję wcześniej a zwierzątko może samo zasmakuje w czymś takim).

Strasznie jej w brzuszku burczy i przelewa się. trochę ją pomasowałam, ale nie przyniosło to zbyt dużych efektów.

Zajrzałam natomiast do pyszczka ( na tyle na ile króliczka mi pozwoliła) i wydaje się być wszystko w porządku. Zewnętrzna ranka natomiast jest już prawie zagojona i pozostał tylko niewielki strupek, pod którym zbiera się coś w postaci białego płynu. Jednak rana jest już wygojona, przemyłam ją polojodyną (którą dostaliśmy od weterynarza), ale strupka raczej nie będę zdrapywać (przynajmniej narazie).

To że Bobusia nie chce jeść sianka wynika z tego, że biedactwo nie potrafi go pogryźć. Nieraz obserwowalam jak mała "walczy" z suchym listkiem mlecza, próbuje go bezskutecznie pogryźć, po czym zniechęcona zostawia.

próbowałam ciąć na mniejsze kawałki- jednak takimi egzemplarzami, nie wiadomo czemu mała
się nie interesuje...
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 21:31, 02 Maj 2008
T-T-A
Gość
 





Może faktycznie Bobusia zasmakuje w papeczce- przynajmniej nie trzeba pogryzać
Mój Tosiu w chorobie nie chciał pić z poidełka, ale bardzo chętnie pił z miseczki
A czy mała nie dorwała się do mleczy z natury?
Moja znajoma 1 rok temu i w tym roku miała problemy z królikiem- min.przelewaneiw w brzuchu, osowiały i pokichujący. I to po wypadzie na działce
Pan dr Toś stwierdził jakieś pasozyty pochodzące od ślimaków ( cena za ekologię)
Wiem tylko, zeby uważać, ale trudno myć działkękaziorek
Po podaniu lekow szybko nastąpiła poprawa
Pozdrawiam i zdrówka dla Bobusi
PostWysłany: Sob 12:35, 03 Maj 2008
antymateria
 
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





niestety wcale nie jest lepiej, a może nawet minimalnie gorzej. Jutro rano będziemy już u weterynarza (niestety szybciej nie mogę nas zabrać do Wrocławia Sad ) . Obawiam się jednak problemów z kolejnym zębem, wydaje mi się, że wymacałam kolejną gulkę pod żuchwą.

Króliczka nie ma ochoty jeść papki i muszę podawać jej na siłę, co bardzo ja stresuje.

Chciałam choć raz optymistycznie spojrzeć na przyszłość mojej króliczki, ale wydaje mi się, że chyba nadszedł czas do zastanawiania się nad ewentualnym skróceniem cierpień Bobusi. Czeka ją zapewne kolejny zabieg, wizyty u weterynarza i przeogromny stres, a prognozy są moim zdaniem mało obiecujące. Ciekawa jestem co powie weterynarz.

Mam wyrzuty sumienia, że zabrałam nas do tej cholernej dziury, z której tak trudno jest się wydostać.

Mimo wszystko trzymajcie kciuki. Pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 17:52, 03 Maj 2008
T-T-A
Gość
 





WspółczujęSad
Malutka jest chora i dlatego nie chce jeść. jeden z weterynarzy mówił, że króliki na chorobę niestety często reagują jadłowstrętem
Ale nie możesz dopuścić do pustego brzuszka. Ja podawałam bokiem pyszczka za pomocą strzykawki i taką konsystencję aby mógł pić
Chyba im rzadsza tym chętniej przyjmie
Pozdrawiam i trzymam kciuki
PostWysłany: Nie 11:53, 04 Maj 2008
antymateria
 
Dołączył: 16 Kwi 2008
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Bobusia dostała dziś kroplówkę, witaminy i antybiotyk ( Ronaxan). Jutro jak będzie nasz weterynarz zdecydujemy co dalej robić i czy w ogóle jest sens jeszcze cokolwiek robić Sad .

Jedyne co króliczek chce jeść sam to świeża melisa. Czy podawać mu, czy lepiej wmuszać papkę? ( podaję za pomocą strzykawki, zgodnie z Waszymi zaleceniami)

Biegunka raz jest raz jej nie ma. Maleńka bardzo dużo wody pije.
Jest też bardzo zestresowana (ze względu na wmuszanie jedzenia strzykawką, przyjazd do Wrocławia, wycieranie pupy itp.). Nie może się biedactwo sama doczyścić , bo ma problemy z utrzymaniem równowagi.

Tak bardzo chciałabym zobaczyć moje zwierzątko brykająco szczęśliwe, a tu kurcze nadziei coraz mniej...



A i mam jeszcze jedno pytanie. Czy mogę podać królikowi Smecte? dopiero teraz mi to przyszło do głowy i nie zapytałam weterynarza. Jeśli tak to w jakiej dawce? (martwię się, że ta biegunka ją po prostu wykończy)

pozdrawiam


Ostatnio zmieniony przez antymateria dnia Nie 14:14, 04 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:37, 04 Maj 2008
nuna
Gość
 





Smecte mozna podawac, ale niestety nie znam proporcji.
PostWysłany: Nie 15:08, 04 Maj 2008
T-T-A
Gość
 





Meliskę niech je, a karmić ją koniecznie trzeba. A może zrób wywar z siemienia lnianego, jest bardzo odżywczy i wskazany przy biegunce ( teglutki bez nasionek)
No i lakcidzik- 1 amp dziennie
Bezpieczny jest węgiel lekarski zawiesinka w wodzie?
Moja kotka, gdy prawie była wykończona biegunką, to uratował ją weterynarz właśnie zalecając węgiel siemię i wywar z kory debu- jako najważniejszy
Trzymajcie się dziewczyny!! Sad
Jak ma się kora dębu do królika narazie nie znalazłam.To znaczy ani w trujących ani w zalecanych:(
Znaczenie przeciwbiegunkowe mają zawarte w korze garbniki
Ale w jakiej ilości i czy można uszaczkowi tego niestey nie wiem


Ostatnio zmieniony przez T-T-A dnia Nie 15:37, 04 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
PostWysłany: Nie 15:21, 04 Maj 2008
jagodas
 
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: K





wegiel tak ale w małej ilosci ok 1/10 tabletki na 2kg masy rozpuszczone w strzykowce....
Zobacz profil autora
Dylematy króliczej mamy
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Choroby
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 2 z 4  
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin