Anuta |
|
|
|
Dołączył: 30 Sty 2011 |
Posty: 121 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Skąd: śląskie Płeć: K |
|
|
 |
 |
 |
|
Witajcie, u nas właśnie zaczyna się dramat Poldek jest z nami od ponad roku, ale od kilku miesięcy mój mąż zaczął intensywnie kaszleć i mieć problem z katarem. Ogólnie kaszle całe swoje życie, ale teraz, zwłaszcza rano po prostu zaczyna go dusić. W marcu wylądował nawet w szpitalu płucnym - zdiagnozowano zapalenie płuc, ale nie do końca lekarze byli przekonani, że diagnoza jest trafna. Skończyło się na badaniach spirometrii, na których okazało się że pojemność płuc mojego męża jest ponad przeciętną więc stwierdzili że to na pewno nie astma. Ale tak jak pisałam teraz kaszel jest rano naprawdę silny. Mąż zrobił testy i niestety okazało się że test wskazał wartość 13,30 kU/l, ale dla porównania na wszelkie rośliny, trawy, brzozy - to jest przedział 40 - 50 kU/l. Jeszcze nie był u alergologa. Niestety widzę, że uczepił się myśli że to królik jest głównym winowajcom. Mieszkamy w kawalerce więc Poldka nie mogę od niego odizolować. Ale mieszkam też na przeciw pól, a pod balkonem mamy trawnik na którym występują wszystkie rośliny na które on ma alergie...Od dziś Poldzio jest u mojej mamy na wakacjach, wysprzątaliśmy mieszkanie i szczerze mówiąc...mam nadzieję że ta alergia mu nie przejdzie a lekarz nie będzie próbował wmówić nam że jedynym wyjściem jest oddanie królika...nie zniosę tego  |
|