Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Tęczowy most -> Fruzia Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Fruzia
PostWysłany: Śro 13:52, 02 Paź 2013
julka1
Gość
 





10 kwietnia 2010 r. pojawiłaś się w moim sercu...
Dziś jesteś w nim nadal, choć Ciebie nie ma już przy mnie...
To nie fair...to za krótko...ale pamięć będzie zawsze...
Pamiętaj o mnie...Kocham Cie skarbeńku...

PostWysłany: Śro 14:14, 02 Paź 2013
Lilla
 
Dołączył: 17 Wrz 2010
Posty: 2109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nors
Płeć: K





Bardzo nam przykro!!
Miałam okazję poznać Fruzię, fotki nie oddają jej uroku! To był fantastyczny uszak i strasznie nam przykro żegnać się z nią.
Szczęśliwie miała najlepszą opiekę, jaką królik mieć może - w zdrowiu i w chorobie.
Współczujemy Wam bardzo straty Przyjaciółki!
Fruziu, kicaj radośnie za Tęczowym Mostem!! A my będziemy pamiętać!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:55, 02 Paź 2013
tmm03033
Gość
 





Boze Julcia co sie stalo???????????????????? nie wierze!!
PostWysłany: Śro 19:35, 02 Paź 2013
SremoGirl
 
Dołączył: 10 Sty 2010
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/3
Skąd: Katowice
Płeć: K





Jak to możliwe?? Ja też nie wierzę... Słowa nie oddadzą tego jak ogromnie mi przykro... Sad Trzymaj się, jesteśmy z Tobą.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 21:19, 02 Paź 2013
Bziunda
 
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: K





Biedactwo kochane... Współczuję Sad
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 22:18, 02 Paź 2013
ineska1986
 
Dołączył: 20 Maj 2010
Posty: 1321
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ruda Śląska
Płeć: K





Sad
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 7:03, 03 Paź 2013
julka1
Gość
 





dziekuje dziewczyny...
to by zator Crying or Very sad potezny zator Crying or Very sad
walczylismy kilka dni, niestety byla juz chyba poprostu za slaba...
w czwartek jak zwykle po pracy uszaki dostaly warzywa...Fruzia nawet sie do nich nie ruszyla...wiadomo odrazu, ze cos jest nie tak...obadanie brzuszka...wzdecie itp. standardoe dzialanie espumisan, herbata koperkowa, masowanie itp....rano zaczela powoli cos skubac...wzielam ja do pracy, bo balam sie sama zostawiac...z rana bylo niezle...potem znowu brak apetytu, takze wiyta u weta...w sobote rano zostala obadania...rzeczywiscie masy zalegajace w jelitach...dostala kroplowki - glukoze i elektrolity, jesli do wtorku nie bedzie poprawy najpewniej operacja, przez weekend walczylismy dalej - kroplowki, zastrzyki, masowanie, dokarmianie, dopajania...po sobotniej wizycie wydalila z siebie z dwucentymetrowy kawalek zbitej masy kalowej...bardzo zbitej i mocno twardej...ale na tym sie skonczylo...bobkow nie bylo nadal...we wtorek rano balam sie juz o nia bardzo mocno, wiec zwolnilam sie wczesniej z pracy i pojechalam znowu do weta...Fruzia napakowana gazami, nawet espumisan i herbata koperkowa juz nie pomagaly...trzeba bylo podjac decyzje...operacja czy tez nie....jesli tak ryzyko zejscia podczas operacji...bardzo duze ryzyko...ze wzgledu na narkoze, ktora obniza cisnienie krwi, a Fruzia i tak juz miala nizsze ze wzgledu na oslabianie...jesli nie operacja to dalsze kroplowki itp. i ryzyko, ze z nadiaru gazow peknie jej zoladek...zatem operacja...okazalo sie, ze Fruzia ma zawalone kompletnie jelito...do tego jelito slepie i zoladek...trzeba bylo naciac jelito w dwoch miejscach, zeby to wszystko wydostac...z czego jedno miesce bylo dosc wredne...przy omyku...mysle, ze to wlasnie tam zaczal sie caly problem....
operacje przezyla...gdy dotarlam do domu byla bardzo slaba...zrobila sie chlodna...zawinelam ja w kocyk, dalam termofor i polozylam na takim kocyku grzewczym co do pradu sie podlacza, zeby podniesc jej temperature ciala...oddychala ciezko i wolno...po kilku godzinach zrobila sie cieplejsza...co chwile sprawdzalam jej uszka czy sa cieplejsze...zaczela lepiej oddychac...nadzieja zaczela powracac, ze wszystko bedzie dobrze...na noc dostala jeszcze kroplowke i razem z mezem polozylismy ja przy naszym lozku, zeby byla w nocy z nami caly czas...niestety ok. 1.30 opucila nas Crying or Very sad w tych ostatnim chwilach nie byla sama...trzymalam jej glowke, a ona poprostu od nas odchodzila Crying or Very sad odeszla bardzo spokojnie...nie wiem czy byla swiadoma...mam nadzieje, ze nie...
tak naprawde, gdyby przezyla noc to nie oznaczalo by to, ze to koniec, gdyz w miejscu naciecia jelita - tym przy omyku - trzeba bylo dosc sporo szwow dac, gdyz istanialo ryzyko, ze jesli to wszystko zacznie schodzic z jelita sklepego to szwy w tym miejscu nie wytrzymaja...ale tez nie mozna bylo az dac ich tyle, bo musial byc dostatecznie duzy przeswit, aby mogla wydalic to na zewnatrz i zeby nie zrobil sie ponowny zator...

pocieszam sie jedynie tym, ze przez te 3 lata miala normalny dom i odeszla kochana...ze nie umarla w pseudohodowli, z ktorej zostala wyciagnieta...dla mnie te 3 lata to zdecydowani za krotko, ale wiecie co...moja szwagierka powiedziala mi madra rzecz...to my ludzie mamy swiadomosc uplywu czasu, zwierzeta tego nie maja....dlatego wierze, ze we Fruzi przekonaniu jej zycie bylo dlugie...ciesze sie, ze wieksza jego czesc spedzila w moim domu...
nie moge sie pozbierac...pisze to i zalewam sie lzami...chce ja miec z powrotem...nie potrafie patrzec na klatke w ktorej jest tylko Torus...i jest mi tak strasznie zal, ze tak krotko mogli byc razem Crying or Very sad
koncze...przepraszam...jest mi...zbyt ciezko pisac wiecej...
PostWysłany: Czw 10:16, 03 Paź 2013
Agga
Gość
 





Przykro mi ogromnie Sad
PostWysłany: Czw 18:41, 03 Paź 2013
emkagoska
 
Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Grudziądz





Nie mogę uwierzyć i zrozumieć Sad Bajka, Stampe, Fruzia, nasza ślicznotka Sad Wiem jedno Julka, miała cudowną, troskliwą opiekunkę, towarzyszkę i najwidoczniej nic więcej nie dało się zrobić. Współczuję ogromnie i ściskam mocno.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 20:03, 03 Paź 2013
tmm03033
Gość
 





Zawsze bede pamietala o Fruzi ! byla wyjatkowa kochalam ta jej plamcie na nosiu
Zegnaj kochanie - Stampus sie toba zaopiekuje - napewno!
PostWysłany: Pią 6:20, 04 Paź 2013
julka1
Gość
 





dziękuję dziewczyny...
strasznie za nią tęsknię Crying or Very sad
PostWysłany: Pią 9:38, 04 Paź 2013
Branwen
 
Dołączył: 09 Paź 2010
Posty: 1700
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: K





Nie mogę w to uwierzyć, ten rok jest jakiś paskudny Sad Trzymajcie się, musicie być silni dla Torusia.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 12:58, 05 Paź 2013
pati1500
 
Dołączył: 20 Mar 2010
Posty: 1987
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Szczecin
Płeć: K





Ostatnio rzadko tu jestem i za każdym razem czeka na mnie kolejna okropna wiadomość... Nie mogę w to uwierzyć, najgrzeczniejsza dama na forum. Trzymaj się julka.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 22:18, 05 Paź 2013
Simran
 
Dołączył: 17 Wrz 2009
Posty: 988
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubin
Płeć: K





Matko... Nie było mnie tu dawno a tu takie straszne wiadomości:-( czytam i płacze:-(żadne słowa nie ukoją bólu po stracie naszych uszatych dzieci... Jula bardzo mi przykro i mam nadzieję, że się trzymasz a Ty Fruziu kicaj po tych pięknych i zielonych łąkach z naszymi Dzieciaczkami(*)
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 16:53, 06 Paź 2013
julka1
Gość
 





dziękuję dziewczyny...nadal nie mogę przyzwyczaić się do myśli, że w tym dziale ma swój watek Crying or Very sad
PostWysłany: Wto 7:07, 22 Paź 2013
julka1
Gość
 





dziś śniła mi się Fruźka...jak to sen...strasznie zagmatwany...suma sumarum śniło mi się, że gdy już myśłałam, że odeszła to jednak się pomyliłam, a ona jeczcze slabo oddychała, więc zaczęłam ją szybko ogrzewać...

i koniec....

to był dziwny sen...

strasznie tęsknię Crying or Very sad


Ostatnio zmieniony przez julka1 dnia Wto 7:07, 22 Paź 2013, w całości zmieniany 1 raz
PostWysłany: Wto 17:44, 22 Paź 2013
tmm03033
Gość
 





Wiesz Julka mi sie snilo okolo miesiac po smierci Stampunia ze on zyje ale byl strasznie slaby, i ja bylam tak okropnie zdziwiona ze on tu jest zywy i dawalam mu powoli jesc bo przeciez miesiac nie jadl, dziwne prawda? ze snia sie nam jako tak potrzebujace opieki.

Ja Ci sie przyznam ze staram sie nie myslec o moim kochaniu bo po prostu zaczynam strasznie tesknic i plakac.
Trzymaj sie cieplutko bo wiem co czujesz - ten rok to masakra byla dla nas, i zal do losu ze tak zdecydowal!
PostWysłany: Wto 19:44, 22 Paź 2013
Bziunda
 
Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 556
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: K





Mi też się śnił Edek ze 2 tygodnie po jego odejściu.
Za to mój pies, który wyszedł z domu kiedy miałam 12 lat i nie wrócił, śnił mi się przez kolejne 2 lata. Śniło mi się, że drapie do drzwi jak to robił za życia. Budziłam się w nocy i mu otwierałam...
To chyba dlatego, że za nimi tęsknimy.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 6:41, 23 Paź 2013
julka1
Gość
 





tmm rownież staram się o niej nie myśleć, jak jak tylko nakieruje myśli na jej temat to strasznie ściska mnie w sercu...nadal ciężko mi się z tym pogodzić Sad

Bziunda przykro mi z powodu pieska...dla ciebie jako dziecka musiało to być straszne przeżycie...nie dziwię się, że miałaś takie sny...
PostWysłany: Nie 20:37, 03 Lis 2013
julka1
Gość
 





wczoraj minął miesiąc Crying or Very sad dłużył się strasznie bez Ciebie Crying or Very sad
Fruzia
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Tęczowy most
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin