Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne -> Pierwszy maluszek i duzo wątpliwości - CZY DOBRZE POSTĘPUJĘ? Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
Pierwszy maluszek i duzo wątpliwości - CZY DOBRZE POSTĘPUJĘ?
PostWysłany: Nie 13:28, 09 Mar 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Nie wiem czy dobrze się wbiłam w ''ogólne'' ale tak naprawdę w prawie kazdym przypaku mam wątpliwości. Opiszę teraz zachowanie Kolesia - królik miniaturka i prosiłabym o potwierdzenie, czy mały czuje się dobrze i czy popełniam błedy. Naczytałam się sporo teorii ale nie ma przecież jak to spojrzenie doświadczonych królikowców. Nigdy nie miałam styczności z tymi stworzeniami i nie chciałabym mu z braku wiedzy zrobić krzywdę.
Mały a raczej mała (nie wiem dlaczego mówię o niej w rodzaju męskim) trafiła do mnie w piątek, już w sklepie otrzymała imię Koleś. Zapakowana do transportera, wytrząsła się w aucie prawie godzinę zanim trafiła do mojego domu. Wyobrażam sobie co musiało czuć maleństwo. Przyszła baba, wzieła od kolegów i zamknęła w małej skrzynce. W domu od razu otworzyłam drzwiczki i maluch szybko z transportera wyszedł. Naczytałam się, że to strachliwe istotki i potrzeba dużo czasu aby przestały się bać. A tu Koleś po kilku minutach podszedł do mnie, poocierał (naznaczył) i po oględzinach terenu zaczął biegać i podskakiwać jak szalony. Tak gorliwie zachęcał do zabawy, że nauciekałam się nagoniłam jak nigdy dotąd. Dzisiaj sam już kilka razy podszedł na pieszczoty. Powoli zaklejam wszytskie szpary, o których bym nawet nie pomyślała, że Koleś może się tam wślizgnąć. Niestety mój dom jest bardzo ''okablowany'' i boję się, że może zrobić sobie krzywdę. W kuchni znalazła szparkę, która umożliwiła jej buszowanie pod wszystkimi szafkami - a tam też sa niestety kable. Teraz jest już wszystko zaklejone ale Koleś tak mi się wydaje obmyśla już plan jak się tam dostać. Problem mam z jego domkiem. Jak wspomniałam przybył do mnie w transporterze i to był chyba błąd, że od razu go nie schowałam, bo Koleś uznał go za swój dom. Gdy próbowałam go zamknąć na noc w dużej klatce dostał szału, skakał jak dziki, drapał, nie miałam serca patrzeć na to wszystko i wypuściłam go. Ulokował się w przedpokoju, gdzie nie jest za ciepło. Myślałam, myślałam i postawiłam mu w końcu transporter, do którego wszedł od razu. Tak więc noc spędził w transporterze, w którym w ogóle nie drapie. Rano otwieram mu drzwiczki i w ciągu dnia Koleś wchodzi tam setki razy. Na apartament w ogóle nie spojrzy. I teraz nie wiem, czy zostawić ten transporter na stałe? Czy to ma być jego dom? Koleś cały dzień transporter ma otwarty, dopiero późnym wieczorem jak idę spać go zamykam. I nie widać u niego żadnych protestów. Na samym końcu zrobił sobie ubikację a śpi w misce z karmą. Tak też go znalazłam w sklepie - w misce z jedzeniem. Moim zdaniem transporter jest za mały - 45x28cm ale nie wiem jak mu to wytłumaczyć. Koleś lubi chyba powierzchnie śliskie. Mam ich w domu dużo, za radą teoretyków, porozkładałam ręczniki aby się nie ślizgał. Koleś je omija i w najlepsze biega po panelach, nie wyrabiając na zakrętach. W dzień na mała drzemkę znalazł sobie kącik za transporterem. Niestety jest tam mnóstwo kabli i oczywiście powierzchnia gładka. Zaraz będę robić porządek z kablami i niech już tam sobie leniuchuje. Tylko znowu jak widzę tą mała kuleczkę siedzącą na chłodnych panelach... Porozkładałam jej ręczniki, to tak je rozkopała, że siedzi na parkiecie a ręczniki obok. Kabli w ogóle nie rusza. Nie wiem czy to kwestia czasu, aż zaczną ją nęcić czy po prostu ten brak zainteresowania będzie utrzymywał się zawsze? Mała jest dość posłuszna. Obiektem westchnień jest jedyny dywan jaki jest w domu - od samego początku próbowała go skubać. Po jednym dniu mówienia ''NIE WOLNO" zrezygnowała. Dostała w prezencie słomianą marchewę do obgryzania, którą jej podsuwam, gdy przypomina sobie o dywanie. Teraz próbuję uczyć ją czystości. Co prawda na siku idzie do transportera ale bobki rozsiewa wszędzie. Nie ma sensu wkładać ich do dużej klatki, bo do niej nie zagląda, więc od dzisiaj wkładam je na miejsce w którym sika w transporterze. Myślałam o tym, żeby klatkę postawić w miejscu transportera - jest to jednak niemożliwe ze względu na gabaryty. Zaprzyjaźnianie z nową klatką zaczęłam od włożenia transportera z Kolesiem do środka klatki. Jak wyszedł z transportera od razu zaczął się rzucać na ściany klatki. Nie chcę Kolesia stresować ale także jednocześnie się znęcać nad nim zamykając go na noc w małym transporterze. Mam też kilka innych pytań:
- ile to jest ''nie wielka ilość'' np. jabłka, które uwielbia dla takiego malucha? Ile może go jeść dziennie? Koleś żywi się głównie siankiem, trochę nasionek i chciałabym mu dawać codziennie owoce lub warzywa ale nie wiem dokładnie w jakich ilościach.
Na początek to tyle. Z góry dziękuję tym, którym udało się przeczytać całość.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 14:37, 09 Mar 2008
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Piękny poemat,


w okienku SZUKAJ - piszemy - karmienie młodych królików -
i wyskakuje lista z postami na ten temat - http://www.krliki.fora.pl/search.php?mode=results


w ten sposób można znaleźć gotowe odpowiedzi jeśli ich nie ma wtedy otwieramy nowy temat.

Jedno co mnie martwi, królik jest zwierzęciem nieprzewidywalnym wystarczy sekunka i jest PO KRÓLIKU, przekonała się moja żona, iż ich szybkość jest zadziwiająca siedziała na kanapie i rozmawiała przez telefon po chwili powtarza pytanie drugi raz w telefonie ciasza - patrzy a koło niej na kanapie stoi nasza malizna i uśmiecha się a kabel od słuchawki dynda sobie luźno, przecięcie dla królika przewodu elektrycznego nie stanowi żadnego problemu i myślę o tym powinnaś pomyśleć. Królik powinien mieć swój prywatny, intymny kącik tym dla niego jest klatka i powinna ona być wystarczająco duża.


Ostatnio zmieniony przez KazioR dnia Nie 14:48, 09 Mar 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:11, 10 Mar 2008
Madzix
 
Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Belchatow
Płeć: K





hej
no troche sie napisalas a ja sie naczytalam hehe
Tak szczerze mowiac to te kable zaczna go interesowac, tak jak Kazior pisze:)
mój mały (choć miała być mała) na poczatku też słodki kochany...ale niestety po 2tyg zaczął kable gryźć, o czym przestrzegali mnie królikowcy tutejsi Razz
więc uwaga uwaga!
a tak o tym transporterku- wiele królików z tego co wiem ma tam swoje "norki", ale mimo to zaglądaja tez do klatki. Myśle byś tam go pare razy włożyła, bez zamykania i włóż tam sianko i jakiś smakołyk- jeśli lubi jabłka to jabłko Smile
pozdrawiam
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:37, 10 Mar 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Jestem w szoku!!! dzisiaj mały wymył mi obydwie ręce!!! Jest tak słodki i kochany.
Co do kabli to są wstępnie juz zabezpieczone a popołudniu bierzemy sie za chowanie ich na stale.
Co do apartamentowca - Koleś powoli się do niego przekonuje. Wskakuje tam w dzień ale jak narazie nie ma mowy o zamknięciu. Myślę, że z czasem się przyzwyczai.
Mój entuzjazm dotyczacy sików oczywiście został przez niego wysikany na panelach. Znalazł sobie miejsce w rogu pokoju, postawiłam tam narazie wieczko od karona po butach wyściełane ręcznikami papierowymi i teraz w 50% przypadkow tam wlasnie wchodzi sie zalatwiac. Chociaż z rozkoszą robi to obok, więc jak zauwaze, że Koleś szykuje się do ''wc'' wkładam go tam. Myślę teraz nad kuwetą ale te np. na allegro mają dość wysokie boki i nie wiem, czy nie zniechęci się do niej. Są też takie zadaszone. Nie wiem którą wybrać.
Ok, już nie zaśmiecam.
Ale mam taką ochotę powiedzieć wszytskim jak dużo radości przynosi ta mała istotka!!!!!!!!!!!!
KazioR dziękuję Ci za ''opiekę'', mam nadzieję, że Twoje nerwy wytrzymają, bo o tym małym Kolesiu mogłabym pisać cały czas. To poprostu ogromne serduszko zamknięte w małym futerku, a ja mam to szczęście, że zamieszkało właśnie u mnie w domu !!!!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 11:55, 10 Mar 2008
jagodas
 
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: K





co do kuwety kroliczki sikajac wystawiaja pupe i ogon dosc wysoko wiec jak kupisz taka z małymi brzegami to potem twoj pupil bedzie sikal na zewnatrz(oczywiscie niechcacy) kuwety poszukaj w sklepie mozna dostac je tez w marketach co do takiej zadaszonej bedzie ci ja trudniej sprzatac iwkladac tam malucha. Moja mała istotka choć ma na mnie wielkiego focha (tylko na mnie a przeciez bartka tez nie było) tez przynosi nam duzo radosci i smiechu....
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:46, 11 Mar 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Koleś dostał dzisiaj dwie ''kuwety'' (kupiłam plastikowe tacki, żeby łatwo mu było do nich wejść) i oczywiście próbuje tyłek tak układać, żeby wszytsko wylatywało po za Smile

Nie wiem skąd zmiana u małego, bo od chwili, gdy się pojawił w domu, spał pod meblami lub wciśniety koło transportera, a dzisiaj jak przysypia to na środku pokoju, czy to oznacza, że poczuł się bezpieczniej?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 8:50, 12 Mar 2008
jagodas
 
Dołączył: 19 Paź 2007
Posty: 1791
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań
Płeć: K





tak to oznacza ze czuje sie bezpieczniej, a co do kuwet to normalne ze tak robi dlatego radziłam ci kupić wysokie kuwety Smile
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:21, 12 Mar 2008
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





po zachowaniu widać koleś uznał ten dom za swój a dwunogi jako drobny przydatek do sprzątania po nim i dostarczania żywności - i tak ma być Very Happy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 10:28, 12 Mar 2008
Madzix
 
Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Belchatow
Płeć: K





Koleś by sobie poradził i by wszedł do wyższej kuwety- to w koncu zwierzatko kicajace dośc wysoko Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:06, 12 Mar 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Nawet nie wiecie jak się cieszę Very Happy Very Happy Very Happy
Tyle się naczytałam, że one takie strachliwe, dość nie ufne. Wogóle Koleś mnie z godziny na godzinę zadziwia, być może dlatego, że byłam przygotowana na najgorsze, coś w stylu przyjęcia do domu małego terrorysty, na którego zaufanie będę musiała pracować latami. Dzisiaj od rana grzecznie biega do kuwety, nawet na samą kupe !!! Podejrzewam, że nagradzanie mu się tak spodobało, że te minuty spędzone na zadumie, nie wynikają z czystości ale z łakomstwa Smile
Ja już chyba jakiegoś jebla dostałam na jego punkcie - o niczym innym nie mówię i o niczym innym nie czytam. Non stop tylko Koleś i Koleś. Laughing
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:18, 12 Mar 2008
joan
 
Dołączył: 08 Maj 2007
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Ropczyce





hi... kolejna zakróliczona ... u mnie włąscicielka króliczka jest córka - ale zakręcona jestem ja kaziorek to już drugi nasz króliś ( niestety- pierwszy odszedł w grudniu po nie udanej kastracji) i obydwa były od razu ufne i "pluszakowate" z tym że Filip wczesniej wchodził na kolana domagając sie głasków a Gucio woli raczej wskoczyc na wersalkę obok mnie i domagać się głaskania.
Mały bardzo szybko też "załąpał" do czego służy kuweta. i nie załatwia się nigdzie poza nią. Z obawa czekam teraz na jego dojrzewanie... ale mam nadzieję ze nie może za bardzo pokazac "rogów" .
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 14:19, 12 Mar 2008
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





widzę, że dedukcja czyni cuda w zrozumieniu zwierząt, oczywiście masz całkowitą rację szkolenie wszystkich zwieząt to nie pokazanie im co jest w naszym rozumieniu dobrem a co złem, one po prostu przyswajają sobie za co dostają nagrodą a kiedy opiekun jest zagniewany i to jest najlepszy sposób w porozumiewaniu z nimi. Uczłowieczenie zwierząt nie jest najlepszym rozwiązaniem to, że je kochamy to ważne ale relacje z nimi muszą być dla nas zrozumiałe a wtedy i one nie będą miały problemów zrozumieć nas. Na temat szkoleń naszych przyjaciół niekoniecznie królików piszę kilka słów w dziale PIES [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 16:27, 12 Mar 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





KazioR czy Ty umiesz czytać w moich myślach? Pisząc ostatnio, miałam już napisać, że Koles będzie drugim przeze mnie ''uczłowieczonym'' zwierzakiem. U mnie uczłowieczenie zwierza polega na tym, że zajmuje w moim sercu tak ważne miejsce jak bliscy mi ludzie. Ty z pewnością miałeś na myśli inną definicję uczłowieczenia. Poprostu zupełnie nie rozumiem ludzi dla których zwierzę to ''podludź'', którego wstyd kochać. Być może zbytnio chucham i dmucham ale taka już jestem Smile
Koleś jest moim pierwszym uszatym przyjacielem, stąd może mój wielki entuzjazm - nie sądziałam, że to tak skomplikowane, pełne zagadek istotki. Poprzednio przez 16 lat towarzyszył mi piesek, z którym rozumiałam się bez słów. Wiem, że Koleś nigdy nie będzie psem, nie wypełni pustego miejsca, które zostawiła psina, ani nie zlikwiduje żalu, po tak okrutnej stracie. Ale na pewno da (już daje) dużo uczucia i radości. Bo przecież to bez znaczenia w jaką skórę/formę opakowane jest to co możemy kochać i to co kocha nas.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 12:15, 18 Mar 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad Crying or Very sad
Z kolesiem jest cos nie tak. Zaczął kichać, a dzisiaj zauważyłam, ze ma w nosku białą wydzielinę. Zachowuje się normalnie, tj. je, biega, skacze, sika itd. Oczka wyglądają na zdrowe jak i wszytsko inne, tylko to kichanie i katar. I teraz nie wiem, czy iść z nim popołudniu do weta? Ale boje się, bo u nas dzisiaj prawe zima, wiatr i śnieg!!! Czy takim spacerem mu nie zaszkodzę jeszcze bardziej? A może transporter owinąć kocem i jednak iść dzisiaj. Przepraszam, jeśli powielam pytanie ale nie mam teraz czasu czytac wszytskiego o katarze, a jak pójdę z nim dzisiaj do weta to chciałabym wiedzieć na co zwrócić uwagę. Z weterynarzami mam same złe wspomnienia i większość z nich mam wrażenie dostaje dyplom za uśmiech a nie za wiedzę. Pytanie:
- co powienien zbadać weterynarz?
- jakich ewentualnie leków się wystrzegać?

Jak rozpoznać gorączkę u królika?

- jesli wet wezmie wymaz, jak dlugo srednio czeka sie na wyniki?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 13:37, 18 Mar 2008
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





no proszę wszędzie wiosna a tu katarek i kichanie, to musi wet zobaczyć, zapewne opatulić aby go nie zawiało. Temperatury bez przyrządu nie nikt nie zmierzy, uszy ma cieple bo jak pobiega to nimi oddaje najwięcej swego ciepła też wet to dopiero sprawdzi. Co do badań wymazu nie podpowiem bo nie kojarzę ale to chyba nie trwa długo.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:09, 18 Mar 2008
Agga
Gość
 





Jeśli chodzi o wymaz, to mam doświadczenie niemałe w tej materii...

Wymaz pobrany jednego dnia musi być "posiany" i czeka się dwa dni, żeby zobaczyć jakie bakterie uda się wyhodować.
Jeśli bakterie są, robi się antybiogram i to trwa kolejny dzień.

Są jednak różne opinie lekarzy co do takich badań, ale króluje wśród nich ta, że taki wymaz nie daje wiarygodnych wyników.
Żeby wynik był wiarygodny, należy zrobić płukanie przewodu nosowo łzowego i z tego co zostanie wypłukane zrobić posiew. Ale to, z tego co wiem (również z doświadczenia), nie jest popularnym zabiegiem. My z Tośką na taki zabieg do Oazy się wybrałyśmy
PostWysłany: Wto 14:26, 06 Maj 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Minęły już ponad dwa miesiące odkąd Koleś u mnie zamieszkał, potroił prawie swoje rozmiary i kilka osób oszalało już na jego punkcie, o mnie już nie wspomnę  Moje spostrzeżenia (może komuś się przyda):
1. oduczyłam (albo Kolesiowi się znudziło) sikania na sofę! Osobiście wolę wersję, że udało mi się go oduczyć. Przez ponad miesiąc miał zakaz wchodzenia na kanapę, bo jak tylko się na niej znalazł pozostawiał po sobie kałużę i milion bobków. Nie pomagały folie i inne wynalazki. Niestety nie byłam w stanie poświęcić nowej sofy Gdy na niej się znalazł od razu był z niej ściągany i tłumaczyłam mu, że nie może na nią wchodzić, bo zachowuje się jak świnia. Mozolna praca, bo dziennie próbował na nią wchodzić setki razy. Pewnego dnia wgramolił się na kanapę koło mnie i o dziwo pozostawił ją czystą. Od tego czasu otrzymał pozwolenie, które jak mu wytłumaczyłam zostanie cofnięte jak tylko napaskudzi. Teraz sofa jest przez niego oblegana przez większość dnia i jest na niej czysto! W KOŃCU! Mam nadzieję, że już na zawsze.
2. Koleś załatwia się w 2 miejscach - w klatce i niestety przy drzwiach. Próba oduczenia trwała prawie dwa miesiące - bez żadnego skutku. I co mnie najbardziej dziwi, miejsce przy drzwiach wybrał nie od razu. Kuweta została przeniesiona i stoi w przejściu, a ja mam przynajmniej święty spokój i czysto w domu!
3. Koleś ma już za sobą pierwszą wpadkę żywieniową. Przeczytałam, że można podawać im szczypiorek. NIGDY JUŻ TEGO NIE ZROBIĘ! Takiego przerażającego pisku nie słyszałam i mam nadzieję już nie usłyszę. Szczypiorek jest za ostry dla tych delikatnych zwierząt!
4. Koleś rośnie na pieszczocha (huura!) sam dopomina się o pieszczoty, uwielbia cmoki w nosek (tak z milion razy, aż usta bolą) i zawijanie na ''babulinkę'' w ręcznik.
5. Śpi w końcu na boku i wywala nogi do tyłu.

Czy wasze uszatki biorą taranem poduszki? Tzn. z rozpędu uderzają w nie strasznie się z tego ciesząc?
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 9:43, 07 Maj 2008
Gina
 
Dołączył: 10 Lis 2007
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Katowice





Mosati napisał:
Przeczytałam, że można podawać im szczypiorek

Gdzie przeczytałaś taką informację? Z tego co ja wiem cebuli i roślin z tej rodziny się nie podaje. A przecież szczypiorek to nic innego jak zielona część cebuli.

Fajnie, że Koleś się zadomowił. Ja obecnie też walczę z Rudzikiem o moją wersalkę. Jednak z powodu częstych nieobecności w domu w ciągu dnia postanowiłam zainwestować w płotek Wink Raz służy za zagródkę, a czasami za osłonę wersalki. Śmiesznie to wygląda- wersalka odgrodzona od reszty pokoju płotkiem Very Happy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 11:40, 07 Maj 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Gina ja tez mam ''płotki'', żeby Koleś nie wchodził do sypialni i do kuchni Very Happy
Pochwaliłam się wczoraj Kolesiem a dzisiaj od rana wali kupy wokół kuwety - wrrrrr
Teraz stronki o szczypiorku nie znajdę, byłam z Kolesiem u rodzinki i ktoś wyciągnął z lodówki szczypiorek, zajrzałam szybko w google i znalazłam listę na której był szczypiorek. Potem byłam tak zszokowana reakcją Kolesia, że nie spisałam adresu - a szkoda - z chęcią napisałabym do autora. Od tej chwili mam spis ''jadalnych'' króliczych potraw w torebce, bo jeszcze trudno mi zapamiętać, co może a czego nie.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 21:38, 15 Maj 2008
Mosati
 
Dołączył: 09 Mar 2008
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Inowrocław





Znowu muszę prosić o radę. Niepokoi mnie zachowanie Kolesia. Od kilku dni, wieczorem Koleś jest niespokojny, strachliwy, zrywa się do ucieczki na nawet najmniejszy dźwięk. Często przyjmuje dziwną pozycję - stoi, ale jest tak dziwnie wydłużony - łapki zgięte a uszy szeroko nastwione. Dziwi mnie to zachowanie, bo myślałam, że Koleś już czuje się bezpiecznie. W ciągu dnia leży rozwalony i niczego się nie boi. Uprzedzając pytania: zadnych zmian nie wprowadziłam, nic go nie wystraszyło, wszytsko jest tak jak dotychszas, oczywiście oprócz jego dziwnego zachowania. Nie wiem, może się myle i to normalne ale proszę o poradę doświadczonych Smile

Zapomniałam dodać, że w chwilach tego dziwnego zachowania, Koleś często tupie, co jak czytałam jest oznaką strachu. Ale naprawdę nie ma się czego bać! Reaguje tak na najmniejszy szmer. Po ok 2h mu przechodzi i znowu jest ''normalny''.

posty edytować, bo będę mordować
k_w
Zobacz profil autora
Pierwszy maluszek i duzo wątpliwości - CZY DOBRZE POSTĘPUJĘ?
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin