Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne -> czy potrzeba? Idź do strony 1, 2  Następny
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
czy potrzeba?
PostWysłany: Nie 9:57, 09 Mar 2008
Ela&Artur
 
Dołączył: 01 Mar 2008
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3





Witam,
mamy problem z kroliczką o imieniu Timon Smile 1,5 roczna, od okresu ok.8-9 miesiaca zycia az do dzisiaj ma nieustajace parkoty, cigla chec do prokrekcji , podszczypywanie, gryzienie, no i oczywiscie jak my to nazywamy ujezdzanie naszych rak i nog Smile, czy mozna temu jakos zaradzic poza sterylizyacja, nasza kroliczka nie reaguje na "gwałt" termometrem, uspokaja ja to na ok 1 dzien,
moze nie chodzi nam o samo podszczypawanie, mozna zakladac dlugie spodnie itp. ale wraz z parkotami przyszedl brak chigieny, po prostu krolik nie ma czasu na sikanie do kuwety, zalatwianie sie tam, babki sa wszedzie, noszenie jej pokazywanie nie pomaga,krolik myje sie zadko,wlasnie teraz jak pisze tem post krolik mnie podszczypuje a Ela zbiera jego bobki Smile, jezeli sterylizacja to gdzie w Warszawie, krolik ma 1,5 roku, zdrowy, tylko troche brudny Smile, parkoty przedewszystkim chigiena w stanie szczatkowym [troche przesadzam ale w porownaniu z gapcia to timon-ka to brudas niesamowity], jest to nasz drugi krolik i myslelismy ze da sie to przeczekac, poprzednio gapcia tez miala "napady" nawet tygodniowe ale raz na jakies 4-5 miesiecy [do przezycia] a teraz w "chlewie" ciezko sie zyje Smile
artur
Zobacz profil autora
PostWysłany: Nie 10:25, 09 Mar 2008
kiche_wilczyca
 
Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 3699
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Łódź
Płeć: K





Moje Psotka na szczęście ma takie napady tylko co jakiś czas i w zasadzie kończy się obieganiem nas dookoła z tupaniem i bzyczeniem. Od czasu do czasu kombinuje jak dobrać się do nogi, ale jeszcze do końca nie opracowała metody. Kropka w okresie rui jest spokojniejsza, dopomina się tylko pieszczot Smile

Myślę, ze tutaj pomoże tylko sterylizacja. Takie zachowanie to jej instynkt naturalny, do tego jeden z najsilniejszych w przyrodzie, nie da się go innymi metodami zwalczyć.

Jeżeli doszło by do sterylizacji to proponuję Oazę [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:14, 10 Mar 2008
Madzix
 
Dołączył: 23 Gru 2007
Posty: 662
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa/Belchatow
Płeć: K





no to u mnie się zaczął ten sam problem
mój kochany Emq zaczął bardzo... "gryząco" w nos sikać i zaznaczać miesca gdzie spie.
W weekend gdy spał u mnie mój chłopak- mnie emq omijał z daleka, ale niestety przez całą noc jak napalony wskakiwał na chłopaka i go podszczypywał...
Poza tym, że pomylenie orientacji to nic- ale co z tym sikaniem. Sikania nie da się wytrzymać... Okropnie gryzie, zapach jest ostry. Nawet bardzo bym napisała.
Czy też go czeka kastracja?!
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 8:58, 10 Mar 2008
nuna
Gość
 





To zalezy tylko od Was, jesli jest to bardzo uciazliwe to mozecie go wykastrowac, tylko u dobrego najlepiej sprawdzonego weta.
PostWysłany: Śro 11:12, 12 Lis 2008
alana
 
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy





trzymajcie kciuki za nas...za Muńka i za mnie Smile za Muńka bo dzisiaj o 12tej idzie na zabieg sterylizacji, a za mnie bo umrę chyba ze stresu Sad Mam nadzieję, że będzie wszystko okej...to chyba najtrudniejsza decyzja jaką podjęłam. Cmokas
Zobacz profil autora
Re: czy potrzeba?
PostWysłany: Śro 14:02, 12 Lis 2008
angsta
 
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Valencia
Płeć: K





Ela&Artur napisał:
nasza kroliczka nie reaguje na "gwałt" termometrem, uspokaja ja to na ok 1 dzien,



Co to jest gwalt termometrem...? Shocked
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 15:14, 12 Lis 2008
nuna
Gość
 





Szokujace jak dla mnie. Niektorzy weci zalecaja tego typu metody, podobno maja pomoc kotce w ruji. Dziwie sie, ze ktos to stosuje, sa inne metody.
PostWysłany: Śro 17:15, 12 Lis 2008
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





no nie ma co... jak ją pobudzają to dziwią się, że ona czeka na ciąg dalszy. Stara sprawa myślę, że już jest po zabiegu i wszystko jest dobrze.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 18:08, 12 Lis 2008
alana
 
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy





hehehehe spoko, ze wszyscy o tym termometrze Very Happy ja dzisiaj prawie na zawał zeszłam ze stresu a tu dyskusja nie o sterylce tylko o "gwałcie termometrem". Doczepiłam swojego posta do tego tematu po tym jak mi go wyszukało w wyszukiwarce po wpisaniu "sterylizacja" więc chyba na temat, ale nie myślałam, ze wszystkich zaintryguje temat termometra z marca 2008 Smile dzięki za "wsparcie". Buziaki
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:06, 12 Lis 2008
angsta
 
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Valencia
Płeć: K





Sorki Alana, ale tak mnie ten termometr zszokowal ze nie spojrzalam na daty... Razz Wybacz. Jak sie ma kicek po zabiegu??
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 23:08, 12 Lis 2008
T-T-A
Gość
 





Mam nadzieję,ze Ty i Munia macie się dobrze:) Napisz coś więcej jak tam po zabiegu, jakie szwy, zalecenia itd. Mnie tak kołacze się po głowie sterylizacja Andzi, ale ona na razie nie objawia zadnych szymptomów rujkowych i boję się. Nie sterylizowac tez się boję, bo z tym układem rodnym u króliczek to częste problemy:( Trusia pod tym względem nie miała problemów, ale jej instynkty płciowe były wyciszone
P.S. Mojej kotce na rujki pomogła zdecydowanie operacja i zdrowotnie okrzepła a 16 lat sobie liczy. Sunia Miłka po sterylizacji zrobiła się duzo zywsza i zachowywała się jakby miała co najmniej 5 lat mniej, ale królaski to takie delikatne i nieprzewidywalne zwierzaczki. W kazdym razie mam w planach perspektywicznych zabieg
PostWysłany: Czw 9:13, 13 Lis 2008
nuna
Gość
 





Moje wszystkie zwierzeta sa wykastrowane lub wysterylizowane oprocz Lilly. Boje sie poprostu, ze sie nie wybudzi, ze bedzie cierpiala, ze beda jakies powiklania.
Odkad daje jej liscie szalwi ustaly ciaze urojone i Tino tez ma spokoj, ale oczywiscie szalwia nie chroni przed ropomaciczem czy innymi chorobami Sad Nie wiem czy sie zdecyduje, jakies glupie przeczucie. Wiem, ze jak sie rozchoruje to bedzie musiala zostac wysterylizowana i organizm bedzie oslabiony choroba, to jeszcze gorzej.
Alana jak Twoj Muniek, je sianko, bobkuje ?
PostWysłany: Czw 13:29, 13 Lis 2008
alana
 
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy





no teraz to dzięki za wsparcie Very Happy powiem Wam dlaczego się zdecydowałam na sterylke. Muniek (Munia) to przekochany królik tak ogólnie ale...miała stresznie długie i uporczywe rujki. Gdyby te jej napady zdażały sie raz na kilka miesiecy i trwały 3-5 dni to okej, można to znieść. Ale moja Zaraza ruje miała jedną trwającą około 2 miesięcy bez przerwy Confused latała miedzy nogami bobkując wszystko dookoła (czyli nogi), trzeba było uważać nie tylko na królika żeby nie nadepnać, ale również na bobki żeby nie rozdeptać Smile Poza tym jak kiedyś wspominałam spałyśmy z Muńkiem razem w nocy, ale od kiedy zaczęła sie ta jedna uporczywa ruja nie mogłam sobie pozwolić na napadanie na...głowe!!!!! Jeszcze troche i gwałciła by mi łeb Very Happy Następny powód to taki, że jak już kiedyś się chwaliłam miałam czysto kuwetkowego królika...do czasu ruji. Teraz też uwielbia kuwete ale tam tylko bobki zostawiała...na siusiu wyskakiwała na moją poduche i znów wracała do kuwety Confused no i te norki...całą noc potrafiła kopać w kuwecie rozsypujęc wszystko po klatce a jak miała więcej zapału to nawet poza klatkę. Aaaa no i raz tak siknęła na mojego chopa, ze siuśki (a raczej piżmo) miał nawet na kołnierzyku polówki!!!! Muniek w góle nie była agresywna, więc to nie z tego powodu. Pytała 2 razy moich wetów czy na pewno nie zrobie jej tym krzywdy? Oboje odpowiedzieli, ze tak będzie dla niej lepiej ze wzgledów zdrowotnych tym bardziej, ze ma taką długą ruje.
A teraz coś o tym jak sie ona czuje bo ja to jestem na skraju wyczerpania nerwowego Very Happy w ogóle nie dało sie ze mna wczoraj pogadać, jak tylko wyszłam z przychodni to w płacz Crying or Very sad Dzisiaj mam nerwobóle Very Happy...ale miałam o Muńku Smile
Wczoraj to był przykry widok, w sumie dzisiaj też nie jest jakos rewelacyjnie, ale Muniek robi bobki, siusia, podjada sianko i coś tam się wczoraj napiła z miseczki. Dzisiaj nie wiem jak z piciem bo jestem w pracy, ale podskoczyłam przed chwila do domu na 10 min zeby zobaczyć jak się czuje i wszamała troszke sianka, granulatu jeszcze nie rusza, ale na rodzyneczke łypała oczkiem baaardzo ładnie i rzuciła się na siemie lniane (oczywiście dałam jej w małych ilościach tak żeby skupiła sie na sianku). A tak po za tym to dużo śpi. Ja mam nadzieję, że skoro już się wybudziła, je i bobkuje to juz będzie okej. Oczywiście mam wyrzuty sumienia jak na nią patrze bo widzę, że boli, ale cóż już po. Drugi raz by się chyba nie zdecydowała, bo szkoda mi małej, ale moze za tydzień powiem inaczej. Buziaki Kochani


Ostatnio zmieniony przez alana dnia Czw 13:48, 13 Lis 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
PostWysłany: Czw 17:44, 13 Lis 2008
Maazte
 
Dołączył: 10 Kwi 2008
Posty: 218
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Z Bydgoszczy...





Na pewno wszściutko będzie dobrze Wink
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:26, 14 Lis 2008
alana
 
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy





no niestety, ale nie wszystko przebiegło dobrze Sad dzisiaj Muniek znów miała narkoze Sad miałyśmy się stawić na zastrzyk u weta a tymczasem ja wczoraj dojrzałam coś niepokojącego u Muńka. Otóż ta moja mała Zaraza wyjęła sobie szwy!!!!!!!!! Czujecie???? Ranka jej się otworzyła a ta zadowolona Confused i dzisiaj z samego rana jak najszybciej do weta, znów narkoza i znów szycie. Niestety żaden kaftanik na nią nie pasuje bo za duży. Musiałam uciąć nogawke z rajstop i wsunąć na nią żeby sytuacja się nie powtórzyła. Generalnie Muniek czuje się okej - szama już sianko, pije wode, siusia więc jest okej, ale co się przez nia strachu najadłam to moje Crying or Very sad Buziaki Kochani
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 15:13, 14 Lis 2008
angsta
 
Dołączył: 05 Maj 2008
Posty: 403
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Valencia
Płeć: K





Trzymam kciuki Alana. przynajmniej wiemy, ze to nie bol i zle samopoczucie, tylko szwy ja denerwowaly.Wydaje mi sie ze jak je i pije to wszystko sie ulozy, musicie obie wytrzymac Smile
Moj krolas jak mial zdrutowana szczeke tez byl nieszczesliwy na poczatku, a potem calkiem o tym drucie zapomnial.. 6 tygodni nosil, szwy zdejma szybciej. Glaski dla rekonwalescentki.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 17:35, 14 Lis 2008
alana
 
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy





dzięki angsta Smile Muniek zachowuje się jak kiedyś tzn. sprzed ruji Smile nie widać żeby ją bolało nawet po świeżym szyciu, więc jestem spokojniejsza. Najbardziej martwiła mnie ta druga narkoza...wiadomo jak to z królikami bywa. Teraz się tylko martwie o ten mój prowizoryczny kaftanik z rajstopy, a mianowicie czy ona moze chodzić w nim przez 10 dni do zdjęcia szwów????? Czy ta ranka powinna być odsłonięta żeby się lepiej goiła????? Pytam bo strasznie się namęczyłam żeby jej to założyć i wolała bym nie ściągać tego codziennie (nawet nie wiem jeszcze w jaki sposób kaziorek co myślicie?????? Buziole
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:11, 14 Lis 2008
T-T-A
Gość
 





Oj to Muniek, Muniek, chciał zrobić sepuku:)
Mój Tosiu miał szwy rozpuszczalne czymśtam wysmarowane. Na początku weterynarz kombinował z kołnierzem jak dla psów, ale z tego nic oczywiście nie wyszło. Na szczęscie ze szwami dawał sobie spokój. A gdzie niunia ma szwy? w dole brzucha, czy z boku? Moja kotka, wymęczona rujkami, była bardzo chudziutka i zoperowali ją tak, że na boku miała 2 cm szew. Część mimo ubranka z tetry też wyjęła, ale wet zrobił kilkukrotne zabezpieczenie. Ale kot to nie królik.
Jak Ty ją w tę rajstopkę wcisnęłaś???kaziorek Oby nie przegryzła. Jeśli z lycry to mało powietrza przepuszcza, ale coś się dostaje. Możesz drynknąć do weta dla spokoju ducha. Życzę spokojnego, szybkiego powrotu do zdrowia
PostWysłany: Pią 19:34, 14 Lis 2008
alana
 
Dołączył: 09 Kwi 2008
Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Tychy





nie no rajstopa bawełniana, taka co w zime pod spodnie mozna założyć, co by dupsko nie zmarzło Very Happy wyciełam w niej 4 dziurki na nóżki i Muniek ma teraz taki..."sweterek" Smile dodam fotki jak to wyglada jak tylko kabelek skombinuję. A cięcie ma na brzuszku takie właśnie na jakieś 2 cm. A w rajstope za chiny wejść nie chciała dlatego wolałabym jej tego nie zdejmować. Zdejmę jej to w niedziele i postaram sie przemyć rankę wodą utlenioną (jak sobie da)...najwyżej zrobię nowy "sweterek" Smile rajstopy zostało jeszcze 1,5 nogawki czyli na jakieś 3 "sweterki" Very Happy Cmokas dla Was
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 19:48, 14 Lis 2008
T-T-A
Gość
 





Bawełna jest OK, zdrowa, naturalna, ciałko oddycha. Moje zwierzaki niekrólikowe też miały ubranka bawełniane. Nie wiem jakie zalecenia dał weterynarz, bo po 4 operacjach mojej suni, po operacji kotki czy Tosinka wetrynarze nie kazali niczym przemywać.
czy potrzeba?
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Ogólne
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 2  
Idź do strony 1, 2  Następny
  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin