|
Piszę w tym dziale, ponieważ właściwie jest to choroba. Na tle psychicznym, ale jednak.
Otóż znowu jesteśmy pod Warszawą. Kiedy tu przyjeżdżamy, Tośka ma swoje miejsce w łazience, tam stoi klatka, ale Tośka cały dzień biega po łazience, tylko zamykana jest na noc. Przypomnę jeszcze, że w domu u mnie klatki nie mamy i królik biega 24/7 i śpi albo ze mną w łóżku, albo na fotelu.
Ponieważ 2 tygodnie temu walczyłyśmy z zaparciem, kiedy pojawiły się w niedzielę przed wyjazdem podobne objawy i nie minęły do wieczora, zapakowałam królika i nasz stolicowy pobyt zaczęłyśmy od wizyty w Ogonku. Planowałam wizytę dopiero na piątek, bo wtedy na USG jesteśmy umówione, ale Tośka miała inne plany.
Dostałyśmy znowu leki plus zapas na poniedziałek i wtorek, ponieważ byłam uziemiona przez te dwa dni, bez auta, 2km do najbliższego autobusu i z dwójką dzieci na głowie. Dostałam też do podania kontrast, żeby ewentualnie zrobić RTG i zobaczyć, czy coś jej nie przytyka.
Ale leki pierwszego dnia pomogły, po nocy w klatce było dużo bobków. Tylko że następnego dnia powtórka z rozrywki. Zero bobków, królik sam nie je, chyba że jej podam coś z ręki. Wtedy wciąga z apetytem. Podałam wieczorem znowu leki, kolejna noc zabobkowana.
Środa - znowu apatia i zero bobków, więc pojechałyśmy znowu do Ogonka na dyżur.
Opisałam dr Wojtyś wszystkie objawy, pani doktor przebadała, obejrzała z każdej strony, zapytała czy kontrast był widoczny w bobkach (był) i stwierdziła, że to wygląda na napady paniki. Królik, który cały czas mieszka luzem, do tego ma mnie dla siebie przez cały czas, nagle musi się mną z kimś dzielić i mieszka odosobniony. I powiem, że chyba to prawda, bo całkiem chory królik na pewno by nie jadł sam z ręki, a już na pewno nie biegałby bzycząc, kiedy spędziłam z nią pół godziny po powrocie z Ogonka.
Wygląda więc na to, że mam królika histeryka i tak już zostanie. Dostałam leki wyciszające (nie usypiające, tylko bardziej zobojętniające), które mam teraz podawać przez 10 dni i na 3 dni przed każdym wyjazdem i w jego trakcie.
I chyba potwierdza się moja teoria, że moje zwierzę lubi być w centrum uwagi... |
|
|
|