|
Wiesz co , ja zastosowałam metody uzywane w ratownictwie na dzieciach : posuwistym ruchem między łopatki ( ok. 5 razy ) i manewr Heinricha ( bierzesz w dłonie , mały jakoś sam się pochylił odruchowo i uciskasz na przeponę - też ok. 5 razy ) i tak na zmianę , aż do skutku.
Tak , miałam duuużooo szczęścia , że byłam przy nim i zachowałam trzeźwy umysł. Rozbeczałam się dopiero po fakcie , jak już było ok , a mały cały się we mnie wtulił. I , niestety , prawda jest taka, że gdyby nie moja reakcja - Amonek powędrowałby za Tęczowy Most.
Od tej pory zawsze czekam aż zje , dopiero wychodzę , nieważne , czy to na dwór , imprezę, do innego pokoju , czy nawet WC.
Nigdy by mi coś takiego do głowy nie przyszło , wszystkim , ale nie granulatem . A jednak ...
Efekt ten sam co u Nuny , ale jej chwyt jest wygodniejszy dla opiekuna. |
|
Ostatnio zmieniony przez MiA__89 dnia Czw 18:30, 23 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|