Króliki domowe i inne zwierzęta

ppx

Co mogę zrobić z kasztanami? Królik też może je jeść?
Byłam teraz na zakupach w Carrefourze i ojciec mi pokazał te kasztany (jadalne) i powiedział, żeby wziąść trochę. Potem z matką śmiał się, że to niby mój pomysł. Razz

To wziełam trochę i śmieją teraz ze mnie. >.>
Teraz ojciec gada, żebym jarzębine do tego jeszcze wzięła sobie :Lol22:
I żeby zbierać sobie kasztany na jesień i jeść na zimę. :bezradny:
Mój brat się pyta kiedy truskawki się odmrożą, a ojciec, że kasztany są x_X"
I pytają się mnie co ja z nimi zrobie, a ja, że poszukam w necie co z nimi zrobić...
Ogólem to jeszcze śmieją ze mnie, że na kwiatka donicznego rzuciłam kokosa (też nie wiem co z nim zrobić) i jeden kwiatek się urwał (nie zauważyłam go). o3o
Więć co można zrobić z kokosem i kasztanami? Laughing

nuna · Gość

Kasztany jadalne ponacinaj i wloz do piekarnika piecz w 180 ° przez godzine. Powinny sie upiec Smile

to jest jedzenie dla ludzi, nie dla krolikow.
Z kokosem nie zrozumialam- kupilas sadzonke czy orzech ?

jagodas

kokosa zjedz Smile

pycha (jesli to orzech - trzeba szpikulcem zrobic 2 dziurki na górze w tych miekszych juz gotowych zagłebieniach wylac sok - wypic- a orzech potraktowac młotkiem i pychota ). co do kasztanow tez wspaniałe zwłaszcza ugrilowane w tej chwili niestety musi wystarczyc piekarnik. Jedno i drugie raczej dla królika sie nie nadaje- do jedzenia Smile

agusia113

Ze skorupy kokosa można też zrobić wiele ciekawych rzeczy dla królaska lub innych zwierząt domowych. np: dla królika połowa takiego kokosa może stanowić miseczkę, a dla chomika domek. Jest wiele opcji Very Happy

rikki165

a dla papużki falistej jakąś zabawkę...

ppx

Nuna orzech. Smile

Kasztany zjadłam na surowo i upiekłam. Razz

Kokosowi (?) rozwaliłam trzy dziury-wylałam mleko, dałam do koktajlu truskawkowego, potem na kalaryfer na noc, potem stuk rano i skorupki w częściach. Razz

Chyba z niego zrobmy likier kokosowy.

olgas

A gdzie można dostać takie kasztany (oprócz carefura;p nie wiem jak się pisze)??bo ja bardzo lubię eksperymentować ostatnio jadłam pomelo i liczi
mmm pycha:)

KazioR · Administrator

Sklep internetowy:

[link widoczny dla zalogowanych]

Pieczone kasztany
Kupując kasztany należy zwrócić uwagę na to, żeby były pełne, ciemne i błyszczące, wewnątrz gładkie i na zewnątrz bez wgłębień po bokach. W ten sposób zapobiegnie się kupienu kasztanów nadpleśniałych.

Przepis:
-Kasztany naciąć ostrym nożem na krzyż od „ostrego“ końca do podstawy.
-Zagrzać piekarnik do 220 stopni.
-Kasztany położyć na blachę i wsunąć na 20 min. do piekarnika. Po 10-ciu min. potrząsnąć kasztanami i ewentualnie je odwrócić.

Czas pieczenia zależy w pewnej mierze od warunków w danej kuchni i samych kasztanów. Dobrze upieczone kasztany powinny być w środku delikatne, ale na powierzchni „miąższu” nieco chrupiące i upieczone na kolor złoty.
Kasztany podawać w łupinach, które usuwa się wraz ze znajdującymi się pod nimi skórkami poprzez rozłamanie łupinki w miejscu nacięcia.

Uwaga: czarne plamy na kasztanie mogą świadczyć o pleśni. Plamy te można po prostu wykroić.

Z kasztanów można także zrobić bardzo dużo innych potraw. Samo pieczenie można przeprowadzić na różne, w zależności od dodatków sposoby. Kasztany można używać do różnego rodzaju sałatek (np. z łososiem), zamiast ziemniaków i jako polentę. Ugotować zupę. Można upiec ciasto lub ciasteczka lub zrobić krem. Nadziać kurczaka, gęś albo indyka. Można zrobić gołąbki. A wszystko to można zapić piwem z kasztanów...

Zbyszek

Druga połowa października. Ziąb jak diabli. Od Alp ciągnie chłodem. Ale wiedeńskie przekupki w okolicy katedry Św. Stefana głośno zachwalają pieczone marony. Marony czyli kasztany jadalne pieczone są na ulicy w nader oryginalny sposób. Palenisko jest zrobione z 250 litrowej beczki po paliwie, pali się w niej węgiel drzewny, a kasztanki pieką się na blasze. I tylko doświadczenie obsługującej to ustrojstwo babiny pozwala wybrać jej te najbardziej upieczone... Tuż obok na podobnej konstrukcji piecze się grube plastry ziemniaków, a w uliczce za rogiem można wychylić szklaneczkę grzanego wina z naddunajskich winnic. Historia??? Nie taka odległa, jesień 1995 roku.
Kilka dni później kosztujemy, ba, zajadamy się wręcz tą samą technologią pieczonymi maronami w nieodległej Bratysławie. A tańsze są od wiedeńskich zdecydowanie. I grzanego słowackiego winka też możemy wychylić nie jedną szklaniczkę...