Króliki domowe i inne zwierzęta

Forum o zwierzętach króliki psy koty konie gryzonie ptaki akwarystyka

Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska -> grypa u królika??? i co zrobić???
Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat 
grypa u królika??? i co zrobić???
PostWysłany: Wto 2:11, 08 Gru 2009
ania i gabcia
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubaczów
Płeć: K





Mamy pierwszy poważny problem z naszymi cudami, a ściślej z Pysiulką bo pycho jeszcze wygląda o.k. Moja rodzina jest właśnie po przejściu grypy i to chyba TEJ medialnej grypy ( objawy były te, a poza tym obecnie choroby tego typu, zwłaszcza że mieszkamy tuż obok granicy to ponoć na 90 % to) Staraliśmy sie nie kontaktować z uszolkami, ale od wczorajszego wieczora zauważyłam że Pusiorka jest gorsza - apetyt prawie 0 - tzn. tylko smakołyki, temperatura niska bo 38,6 i co najgorsze jak wsadziłam palce w futro to duzo mi w rękach zostawało, nie żeby całe garści, ale dużo wyłaziło no i chyba katar. Ciężka sytuacja, bo mało że jestem obecnie sama z dziećmi, to jeszcze oboje są chorzy. Oczywiście czas na wyskoczenie do weta tu w naszym mieście mam, ale w tym problem że jedyny wet u nas( ten który wiosną uśmiercił mi Bambuszkę) podpadł też chyba wielu innym ludziom, ponoć go policja odwiedzała, zamknął gabinet i teraz jest w psychiatryku. To niezły klops. Pojechałam do takiej dziewczyny, która jest wprawdzie urzędniczką, ale niedługo ma otwierać gabinet - tzn. jest po weterynarii, ale ona nie miała zwierza nawet jak zbadać. bardzo sie przejęła i powiedziała że koniecznie trzeba podać antybiotyk, żeby sie nie zrobiło zapalenie oskrzeli.. ALE nikt w tym mieście nie ma enrofloxacyny, a innego nie wolno. powiedziała że są inne leki nie strikte antybiotyki, ale też działąjące przeciw rozwojowi bakterii i bezpieczne i w tej syt. można by podać. Jakoś ( choć ciężko) może bym się do weta do Jarosławia wybrała, ale szkoda mi wieźć zwierza chorego taki kawał. Jest Zima, TA dziewczyna kazała bardzo króliczka dogrzewać i otulać, bo jest za zimny, a taka podróż może go rozłożyć całkiem. ALE królik nie jest wg. mnie w złym stanie. Dzis wcale nie kicha, choć nosek czasem wydaje mi sie wilgotny. Nie widać żeby się jej jakaś krzywda działa, trochę jest mniej rozbrykana, dużo leży ale nie tylko przykulona - często rozłożona wygodnie jak królowa, futro wyłazi troszkę mniej, choć jeszcze chyba za dużo. Niby ją dokarmiam, bo sama nie je, ale na chipsy bananowe, orzechy i płatki owsiane się skusiła. Tragedii nie ma. Nie wiem czy to od nas się zaraziła, na forum czytałam że się króliki grypą nie zarażają, ale nie wiem... ta dziewczyna dziś mi poowiedziała że napewno to od nas złapała, a skoro to wirus to czy naprawdę musi dostać antybiotyk. Wiadomo ze antybiotyki na wirusa nie działają. Ja wiem że osłonowo - zapobiegawczo sie podaje, ale ja osobiście zawsze się staram dzieciakom przy takich infekcjach nic nie dawać i właściwie zawsze wychodzą same. Zaznaczam że królik wg. mnie nie jest bardzo mocno chory, choć chory na pewno jest. Ja wiem że powienien go dobry wet zobaczyć, ale naprawdę to mogłooby przynieść jeszcze gorsze rezultaty. Czy możecie mi coś poradzić????


Ostatnio zmieniony przez ania i gabcia dnia Wto 2:15, 08 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 8:03, 08 Gru 2009
Manfred
 
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 613
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Białystok
Płeć: K





Brak apetytu u królika to poważny objaw. Zadzwoń do najbliższego dobrego weta i skonsultuj objawy i doraźne działanie. Może to inna choroba. I skoro nie jest żle, to póki co możesz jeszcze zawieść królika i Go leczyć. Może sam się wyliże, a może (tfu tfu) się pogorszyć i wtedy podróż będzie gorzej znosić i leczenie jest trudniejsze.
Wzmacniająco przed wetem można podać Vibovit i Lakcid. Plus ziółka: maliny i kwiat lipy przeciwzapalne, szałwia odkażająca i tymianek na układ oddechowy (mokry nosek).
Duuużo zdrówka życzę.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 15:03, 08 Gru 2009
ania i gabcia
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubaczów
Płeć: K





Dzięki, umówiłam się na dzisiaja z wetem, który wprawdzie raczej jest od duzego zwierza, ale przynajmniej przesłucha. Mam ciężko, bo mój synek też nieźle chry - bierze zastrzyki i jestem lekko udumowiona. ALE Przyniosłam teraz suszki króliczkom - gałązki malin i liście truskawki i warzyw i Pusiora cały czas je chrupie, mimo że z godzinę temu wcisnełam w nią prawie 40 ml papki. Jak już sama je to chyba jest dobrze nie? Innych objawów nie ma. tzn. nie kicha, nie kaszle, ładnie wygodnie sie układa i śpi ( tak jak zwykle o tej porze) co trochę żywiołowo wylizuje Pyszczka i biega sobie nawet. Może już po chorobie. Oby.... A pychu zdrowy całkiem, przy okazji jej choroby dostaje wciąż nowe żarełko wiec jest happy. Jej mam nadzieję że to już mija, bo sie bardziej martwie niz o synka, widomo dziecko można zaprowadzić do lekarza i dac leki, a z uszolami jest trudniej.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 19:44, 08 Gru 2009
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





Ojojoj jesteś w naprawdę w trudnej sytuacji, pani niby wet ale bez praktyki? lekarz ale z królikami małe doświadczenie? po prostu czarno to widzę. Króliki są razem czy odizolowane? Jeśli mierzona temperatura i nie ma gorączki to nie jest aż tak źle. Dobrze aby ją osłuchał, jak jest z płucami, czy prawidłowo funkcjonują jelita jednak leczenie na chybił trafił taki antybiotyk bo powinno pomóc moim zdaniem jest ryzykownym przedsięwzięciem. Bez dobrego leczącego króliki weta będzie ciężko.

Ja mam nie za ciekawe doświadczenia z psem - zapalenie gardła 4 lekarzy każdy stawia na inny lek który powinien go zabezpieczyć przed nawrotem choroby bo chodziłem na badania już po zakończonym leczeniu - to wszystko w tej samej lecznicy - naprawdę trudno się zdecydować wygląda jakby mój pies miał zostać doświadczalnym "króliczkiem".
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:14, 08 Gru 2009
ania i gabcia
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubaczów
Płeć: K





Nie, nie odizolowałam królików bo mi ta dziewczyna powiedziała, że jak sie miał zarazić to już po wszystkim i że wg. niej to on na 100 % też zachoruje, a na razie jest zdrowy i chwała Bogu,bo to bardzo dużo czasu kosztuje, trzeba się nimi opiekawać jak noworodkami jak są chore, karmirnie pojenie, czyszczenie futerka, bo po tych papkach kupki nie takie, ciężko jednym słowem. MAm nadzieję że pycho się nie zarazi. Dbam dobrze o nie na codzień, odpowiednio karmię itp. poza tym są w sile wieku (mają rok) więc moze im to pomoże.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Wto 23:21, 08 Gru 2009
MiA__89
Gość
 





3mam kciuki i czekam na dalsze relacje . I współczuję "świetnej" sytuacji :/
PostWysłany: Śro 2:13, 09 Gru 2009
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Same objawy, żeby stwierdzić czy świńska grypa czy nie, to za mało. Trzeba potwierdzić testami.
Być może choroba królika nie ma nic wspólnego z Waszą grypą. To raczej wyjątkowa sytuacja, żeby grypą czy przeziębieniem zarazić zwierzaka. (Świnia to prawie człowiek, poza tym to specyficzny wirus, tak jak i ptasi-ciekawe, ze teraz o nim nie słychać)
Jeżeli już doszłoby do takiego zarażenia to sposób w jaki będzie przechodzić zwierzę, może się bardzo różnić od tego w jaki przechodzi człowiek.
Na wirusy nie stosuje się antybiotyku, dopiero jak rozwinie się infekcja bakteryjna, czyli teraz albo jutro obserwuj królika czy nie ma wycieku z nosa, czy oddycha bez problemu, oraz pozostałe zachowania.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 15:12, 09 Gru 2009
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





a może ten wius ptasiej po mutacji teraz jest świński. Czytałem 4 tygodnie temu w angielskim artykule jak lekarz patolog z Ukrainy opowiadał o dwóch sekcjach gdzie po stwierdzeniu przyczyny czyli wirusa świńskiej grypy płuca były czarne, anglicy porównali to do panującej w Europie grypy ''hiszpanki" która zabrała kilka milionów istnień, obecnie amerykanie opublikowali iż ten wirus niszczy płuca i faktycznie (dzisiaj info na Onecie) piszą o porównaniu z hiszpanką i grypą panująca 1956 roku. U nas główny szpec sanitarny powiedział, że teraz będzie spadek zachorowań - a drudzy podali, że jak na wirusa to nic spadki temperatur nie dadzą a lepiej jakby przez całą zimę było ponad 7 stropni wtedy są większe szanse aby się zlikwidował. Oby nasze króliki zdrowe były.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Śro 17:06, 09 Gru 2009
MiA__89
Gość
 





I my również . Wszystkim życzę duuużo zdrowia.

Aniu , jak Gabi i Robert ?? A uszek ?? A ty już wracasz do siebie ??
PostWysłany: Czw 5:37, 10 Gru 2009
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Z tym wirusem grypy to jakieś szaleństwo od czasu, kiedy zaczęto robić szczepionki. Nie istotne czy będzie ciepło, czy zimno. Temat zakończy się jak kupimy szczepionkę. Podano w telewizji, że Niemcy zakupili jej dużo za dużo a tylko 5% społeczeństwa z niej skorzystało i nie słychać, żeby chorowali. Aż mnie ciekawi jaki typ wirusa będzie obowiązywał w przyszłym roku, żeby zmniejszyć stada hodowlane, może czas na owce?

A jak tam Ania i Gabcia ? 3mam za Was kciuki.


Ostatnio zmieniony przez degus dnia Czw 5:40, 10 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pią 14:11, 11 Gru 2009
KazioR
Administrator
 
Dołączył: 20 Wrz 2005
Posty: 2728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kraków
Płeć: M





degus - oby się Twoje słowa nie sprawdziły.


[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
PostWysłany: Pon 23:50, 14 Gru 2009
degus
 
Dołączył: 08 Sie 2007
Posty: 612
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa
Płeć: K





Faktycznie, kozy. Eh, nie pomyślałam, stawiałam na merynosy i ich wełnę.
Ale kozy nie dość, że ich hodowla pochłania mniejsze nakłady finansowe niż krów to jeszcze ich mleko jest bardzo drogie w porównaniu z krowim.
I do tego zdrowe, bo jakiś składnik pomaga na alzhaimera. Dobre dla alergików.
Tym rolnikom to się w głowie od tego bogactwa przewraca, trzeba koniecznie "humanitarnie" zutylizować te produkcje i w trosce o rolnika zubożyć go.
Sorry, ja tego nie kupuję.
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 0:48, 19 Gru 2009
ania i gabcia
 
Dołączył: 15 Maj 2009
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lubaczów
Płeć: K





ej no zawiesiłam sie na chwilę, kurczę znam faceta, który funkcjonuje w życiu ze trzy tygodnie normalnie, a potem się tak na tydzień zawiesza (alkohol) i potem musi różne sprawy prostować po tym tygodniu i walczyć z zasłużonymi problemami. A ja to nie, aż takich problemów nie mam ale zaiweszam sie tak, bo po prostu tragicznie u mnie z czesem, Mia kochanie czy ja mam jakiegoś Roberta?, a jeśli mam ( to moze być interesujące) to cicho sza bo mój małżonek mógłby się okazać mało tolerancyjny. Very Happy a królasy.... obserwowałam puszke i uważałam że to wirus i że od nas i że wcale nie musi się to rozwinąć w infekcje bakteryjną, jak twierdziła młoda wetka. Nienadarmo całe lato działkowałam z nimi, suszyłam, i karmiłam, kupuje świetne granulaty i dbam z całego serducha. Poza tym to są królasy w kwiecie wieku, zdrowe i dorodne ( po 2kg.) i są silne chyba. Puszkę karmiłam trzy dni mieszanką rozmoczonego granulatu z przecierem marchwiowym, i płatki osiane sama skubała. Kichać nie kichała już potem wcale, sierść gubiła i miała za niską temp. ogrzewałam ją trochę. i.... po kilku dniach tak sie na żarełko rzuciła że nie nie nadążałam jej donosić. Zdrowa jest jak rydz i to jest mój powód do dumy, A pycho to jak u nas - mnie grypa rozwaliła a mego chłopa prawie nie tknęła - małe objawy miał. I tak było o faceta puszki, kichał po dwie minuty, ale tylko jeden dzień, sierści nie gubił, cwilkę był ciut chłodniejszy, a zajadał jak zwykle jak świnka ( i bynajmniej nie morska, ale taki warchlaczek prawdziwy - no jak to przy grypie świńskiej) U nas w mieśie nikt wtedy testów nie zrobił, bo - uwaga - żaden lekarz nie zlecił do sanepidu, a sanepid sie nie dopominał, bo to koszty duże. Potem zrobili cztery próbki i wyszło że świńska, ale to mało istotne, ja mam taką raczkującą astmę, tzn. przy każdej prawdziwej grypie sie duszę, a potem dochodzę do siebie ze dwa miesiące. Teraz było trochę łagodniej niż przy zwykłej sezonówce. Dzieciaki też źle nie przeszły dużo łagodniej niż ja- ponoć dzieci lepiej znoszą tego wirusa, bo nie walczą z nim tak intensywnie jak ludzie w sile wieku, i ta właśnie walka ponoć wyniszcza. Mały miał wprawdzie zapalenie oskrzeli ale to nie z grypy, ale z tego ze wcześniej miał już taką kaszlową infekcję i ospę naraz i nie dał rady. ALe ogólnie to jest normalna choroba. Poza tym czytałam, rozległe publikacje i one są pokrzepiające, że wirus nie chce zabijać swojego żywiciela i z czasem mutuje w kierunku wyłagodzenia objawów na żywicielu. Poza tym im dalej w łańcuszku od zwięrzęcia tym lepiej. Dlatego najbardziej ponoć zjadliwa jest ptasia ( 60% śmiertelnosci) bo przechodzi tylko ze zwierzaka, a nie z człowieka na człowieka i właśnie taka odzwierzęca forma jest najgorsza. A na pocieszenie przeczytałam też że właśnie jednym z objawów chrakterystycznych tej swińskiej jest to że przechodzi na inne ssaki w tym małe domowe, bo ponoć każda z grupy A przechodzi, a żadna z grupy B takiej zdoności nie ma. To utwierdziło mnie w przekonaniu że to było to, co jest również pokrzepiające, bo już za nami. Tak więc uważajcie na swoje maleństwa, jakby i Was dopadło. Inną sprawą jest że ponoć ten wirus jak przejdzie na inne ssaki to może znów groźnie zmutować ( ponoć teraz tak sie stało u tej kozy w holandii) i wtedy znów będzie na początku zabójczy, wiec jak mój szymuś dostał w poniedziałek gorączkę ( a on teraz codzień chodzi wyznawać miłość królikom i je dotyka) to mój mąż mało nie oszalał, od początku o tym mówił, że teraz my sie od puszki mozemy zarazić, no i nagle ta grączka. Przyznam że sama sie nieźle bałam przez jedną noc, ale mały po prostu nie nabrał jeszcze odporności po antybiotyku i się nam zaziębił, bo z nim weszłam do łazienki, gdzie było otwarte okno. I tak żyjemy i mamy się dobrze. Dwa dni kupowałam prezenty na internecie i wychodzi, że jeszcze tylko dla króliczklów nie mam. Pani Ela z zaprzyjaźninego sklepu przywozi mi dla nich chipsy naturalne - ubustwiaja pomidory i oczywiści bananki - niezły prezent, ale postanowiłam też że im kupię jakieś kolorowe g...., może nie takie bardzo szkodliwe, ale jakieś takie trochę fast foodowe niech bedzie, niech i one poświętują. A wszystkim Wam forumowiczom życzymy wspaniałych, ZDROWYCH i wesołych świąt, i żeby Was nie zgadały w wigilię królasy ( Pyszczek już wyraźne "r" po cichu ćwiczy), życzymy my ania i gabcia i dwa puchy też. Trzymajcie sie zdrowo


Ostatnio zmieniony przez ania i gabcia dnia Sob 0:54, 19 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
PostWysłany: Sob 14:17, 19 Gru 2009
MiA__89
Gość
 





OH , Ja co Szymka na Roberta przechrzciłam Very Happy
Cieszę się , że już jest dobrze wszystko :*
grypa u królika??? i co zrobić???
Forum Króliki domowe i inne zwierzęta Strona Główna -> Pomoc weta - odpowiada lek. wet. Justyna Sikorska
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)  
Strona 1 z 1  

  
  
 Napisz nowy temat  Odpowiedz do tematu  


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001-2003 phpBB Group
Theme created by Vjacheslav Trushkin
Regulamin