Marinaa |
|
|
|
Dołączył: 25 Lis 2019 |
Posty: 1 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Płeć: K |
|
|
 |
 |
 |
|
Hej, to mój pierwszy post. Trochę spanikowałam i postanowiłam poszukać pomocy nawet tutaj Bo niestety weterynarze z mojego miejsca zamieszkania sprawili, że przestałam im ufać.
Zaczynając od początku. Królika (rasa rex) mam w domu od 12 dni. Jest to samica, około półroczna. Byłam zapewniana, że jest zdrowy. Odradzono mi kupienie innego, twierdząc, że jest kotny.
W piątek odwiedziłam weterynarza (podobno specjalistę od gryzoni), który zbadał ją, sprawdził zęby, obciął pazurki, zbadał stetoskopem, zważył (ważyła około 1,5kg) i podał leki na odrobaczywienie. Królica kichała więc dostałą też kropelki do nosa, które miały oczyścić jej zatoki.
Wczoraj w nocy zaczęła szaleć po klatce. Cały wczorajszy dzień budowała gniazdo. Wyrwała sobie sierść. Była bardzo zmęczona. Kładła się, odpoczywała i znowu budowała. A potem... nagle urodziła 4 małe króliczki.... NIKT się tego nie spodziewał.
Urodziła poza klatką, bo nikt nie wiedział, że jest kotna i że ma zamiar rodzić Miała mieć sprzątniętą część klatki z kuwetą, więc została z niej wyjęta.
Z ważnych informacji: urodziła łożysko, którego trochę zjadła; króliczki wylizała; włożyliśmy króliczki za pomocą rękawiczki lateksowej do jej gniazda. Wszystkie żyją, są ruchliwe i są nakarmione.
Teraz moje pytania: czy weterynarz mógł nie zauważyć ciąży u królicy? Powinnam go zmienić, prawda?
Oraz sytuacja, która mnie niepokoi: Królica dalej przeżywa wczorajszy poród. Dzisiaj znów nosiła siano, wyrywała sobie futro. Była też jakby zezłoszczona. Zbierając siano złapała i podrzuciła lekko jednego z maluchów. Wychodziła z klatki i głośno tupała. Pozwala im jeść, ale nie siedzi w miejscu, tylko chodzi po klatce, gdy maluchy ssą mleko. Zdarza jej się je zdeptać.
Bardzo proszę o odpowiedź, czy na razie robię wszystko jak należy. Czy coś powinno mnie niepokoić? Czy zachowanie mojej Królicy jest normalne? Martwię się również o nią. |
|