Króliki domowe i inne zwierzęta

Nun

Ostatnio wybrałam się do zoologicznego, żeby królisiowi kupić większą klatkę. wchodzę do sklepu, rozgladam się i widzę tylko 70. Pytam więc panią przy ladzie, czy są 100. I wiecie co mi ta kobieta powiedziała? Że nie ma, bo po co zamawiać takie duże klatki? Zapytała mnie czy to taki duży królik, że potrzebuje takiej klatki? Krew mnie zalała. Powiedziałam jej coś nie coś o tym, czy jej by było miło siedzieć w małej klatce i się przymknęła. Na dodatek przekonałam się, jaką wiedzę mają sprzedawcy w sklepie. Chciałam kupić duo cuni Niuni, więc zapytałam ją czy to mają, a ona mi pokazała na to pokarm Dako-Art. Och. Czy sprzedawcy w ogóle interesują się tym, co sprzedają, czy dla nich to tylko kasa, kasa, kasa?
A klatkę zamówiłam w innym sklepie.

Kisiek

nie liczni sie tym interesuja ale sa tacy ja mam szczescie i umnie w miescie jeden taki jest !! ma wiedze na temat rybek krolikow psow i chomikow nie wiem czegos to go pytam i zaraz wiem Very Happy

agusia6840

Ja też obkupuje się sklepie gdzie p.ma doświadczenie w sprawie królików kazik

..tylko,że ten pokarm...ehh.

Nun

no to dziewczyny macie szczęście
u mnie w mieście są specjaliści od psów, któw i rybek, ale od królików brakuje:(

kiche_wilczyca

jeżeli nie ma czegoś w zoologu, co nas interesuje, zawsze można poprosić o zamówienie...

Madzix

kasa, kasa głównie teraz i w każdej pracy się liczy. Z powodu braku pracy każdy łapie się czego popadnie, więc głównie bywa że pracują bez powołania do danego zawodu.
Brrr dlatego ja będę miała zawód mało płatny, ale jaki cudowny... kazior

)

Kisiek

a jaki robisz zawod jak moge zapytac a po za tym ja nie dziewczyna Very Happy

kisiek wzielo sie od krzysztofa Very Happy

T-T-A · Gość

Oj z tymi zoologicznymi to różnie:( U mnie na osiedlu bardzo sympatyczny pan prowadzi budkę zoologiczną. Asortyment, jak na tak małą powierzchnie ma bogaty, zna dokładnie produkty, specyfikę zwierząt i sprowadza produkty. Dla mnie sprowadził kojec, kuwety i kulę smakulę. Asortyment różnorodny również cenowo. Badziewia w stylu kolb, dropsów w ogóle nie sprowadza
Natomiast gdy w dużym zoologu spytałam o kuwetę dla królika to sprzedawca zaczął mnie pouczać, że z kuwety to korzystają koty i mnie się wszystko pomyliło kaziorek

agusia6840

Ja muszę się zapytać o kulę smakulę Very Happy

Madzix

jagodas

[link widoczny dla zalogowanych]łka_snackball_dla_królika_śr._7_cm_.html
bardzo fajna zabawka ja mam taka troszkę psią ale to tekili nie przeszkadza Smile

Nun

Kisiek przepraszam:)

też mam na oku kulę smakulę Very Happy

jestem tylko ciekawa, czy to interesuje królika?
bo mój zainteresuje się czymś na parę minut, a potem już go to nudzi:D

angsta

Ja po dlugich poszukiwaniach znalazlam kule smakule w marchewki, bo normalnie istnieje wersja kocia w myszki. No i te marchewki, ktore sa lekko tloczone w kuli gumowej, padly ofiara zabkow jako pierwsze. A pokarm smarkula rozsypala po calym pokoju i nie zjadla Smile

jagodas

Tekila jest kochanym królikiem bardzo ciekawskim i do tego jest strasznym głodomorem wiec kula smakula a mam całkiem inna kiedys dostałam jako gratis do peedegrepal'u jest cała plastikowa to jedna z jej ulubionych zabawek (tylko wtedy gdy grucha) gdy juz wszystko zje to zajmuje sie normalna piłką

T-T-A · Gość

ja też mam wersję smakuli dla psów, takich malutkich. Niebieska, ze śladami psich łapek i regulowanym otworkiem. Jest z twardego tworzywa. Wsypuję kółka Frykasa, które są duże i musi się napracować trochę aby skosztować. popycha noskiem jak foka i bierze zakręty. W jej przypadku się sprawdza. Chyba jej się podoba, mimo że ma to samo w miseczce, ta zdobyta ze smakuli bardziej jej odpowiada:)
Ponieważ jest niemożliwy gryzoń to staram się o szeroki asortyment zabawek. W opakowanie po chustkach 100 wepchnęłam sianko i też ma frajdę, że je wyciąga. Przy okazji oczywiście też skubie pudełko

Agga · Gość

Wracając do zoologów i kasy, to owszem - niestety, w większości nie liczy się dobro zwierzęcia, tylko ile kasy można na nim zarobić :/

Któregoś razu byłam w jednym ze sklepów i widzę królika siedzącego w klatce, na samych trocinach, bez sianka!! Zapytałam więc, pomijając już sprawę trocin, dlaczego nie ma sianka, przecież królik musi mieć stały dostęp do niego, na co pani stwierdziła, gdyby tak mieli ciągle sianka dokładać, to by zbankrutowali...
Szkoda słów, trochę wtedy mnie poniosło i powiedziałam, że nie sądzę, żeby przez 2 worki sianka dziennie sklep miał ponieść większe straty i po wymianie zdań, w końcu kupiłam sianko i kazałam królikowi dołożyć.

Pewnie sytuacja za chwilę się powtórzyła, ale na to nie mogłam już nic poradzić...

KazioR · Administrator

A może damy radę wspólnie wszyscy
.........................................................

znajoma adoptowała z Mielca ze schroniska psa, na drugi dzień leczyła go już w Krakowie, miał straszną grzybicę uszu. Napisałem na ich stronie co myślę o obsłudze i weterynarzu bo w piątek miała sterylizację a we wtorek ona ją zabrała, wyszło na to, że wet nawet nie oglądnął dokładnie psa przed zabiegiem. Na drugi dzień do babki napisał kierownik iż gotów jest przyjechać do Krakowa i zabrać psa. Już miałem im coś napisać ale stronę zawiesili. [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Dla mnie najważniejsze jest dobro zwierząt jeśli była reakcja po moim wpisie to cel swój osiągnąłem, może Pan kierownik na drugi raz przyglądnie się psu, może weterynarz zrobi to co do niego należy.

Można zrobić na forum dział SKLEPY KTÓRYCH NIE POLECAMY - internet działa ma swoją siłę wcześniej czy później ludzie zaczną taki sklep omijać.

Nun

to by był jakiś pomys ł Kazior:)

Agga no u mnie w mieście w sklepach też są tylko trociny
miejmy nadzieję, że po twojej interwencji coś się w tym sklepie zmieniło na lepsze

T-T-A · Gość

Uważam, że pomysł ze sklepami, których nie polecamy jest bardzo dobry.
A może by tak weterynarze, których nie polecamy z uzasadnieniem, bo tu na skutki długo nie trzeba czekać Sad

(
W rankingach podają lecznice, a przecież tam pracują rożni lekarze i w tym momencie odpowiedzialnym i oddanym wyrządza się krzywdę

jagodas

ja mam to szczeście, że koło mnie sa same w miare normalne sklepy, ale kiedys chciałam wejsc do zoologa na Sw Marcina jednej z handlowych-bardziej znanych ulic Poznania jak weszłam to az mnie odrzuciło. było tam duzo akwariów z rybkami wiekszosc z nich pozdychanych zielonych smród taki ze szok.Na mieli chyba tylko myszki no i oczywiscie pełna game produktów typu "biszkopty smakowe dla gryzoni" Pani sie sie dziwiła, że wychodze.....
Jednak sadze ze sklepikarze sa reformowalni trzeba jednak kilku osób by pokazac ze cos jest nie tak, zrozumienia i godzin wymiany zdań....